Nastała wielka chwila :). Masz już wymarzonego szczeniaka pod swoją opieką. To czas szukania odpowiedzi na niezwykle dużo ważnych pytań, a jednym z nich jest to dotyczące żywienia. Czym karmić? Ile razy dziennie? W jakiej formie? Co ze smaczkami? Jakie gryzaki będą odpowiednie? Milion pytań i masa sprzecznych ze sobą informacji w internecie. Jak nie zwariować?

Na początek odeślę Was do dwóch poprzednich tekstów, które mogą pomóc w wyborze diety lub karmy dla Waszego psiaka:
https://www.passionblog.com.pl/jak-czytac-sklady-karm-dla-psow/
https://www.passionblog.com.pl/co-powinien-jesc-pies/

Sposoby wydawania posiłku

Szczeniaki potrzebują odpowiedniej stymulacji i szybko się nudzą :). Dla zbudowania dobrej więzi z psiakiem, warto od początku wykorzystać w tym celu karmienie. Nie potrzeba smaczków, żeby uczyć malucha podstaw, z powodzeniem możesz pracować i urozmaicać psu dzień z użyciem jego codziennych posiłków.

  • Lickimaty lub kongi – wylizywanie jedzenia ze stworzonej do tego zabawki, zajmie psa na dłużej, nieco zmęczy i zrelaksuje. Pamiętaj tylko, że dla szczeniaka kong może być trudny przy pierwszych użyciach, co może budzić frustrację. Nadzoruj i reaguj, zanim szczeniak się wkurzy :). Do mat i kongów możecie używać karm mokrych, lub uprzednio namoczonej karmy suchej.
  • Chowanie jedzenia – psi posiłek warto schować w 5-6 miejscach w pokoju. Samodzielne znalezienie posiłku buduje pewność siebie, a praca nosem świetnie reguluje psa. Możecie również skorzystać z maty węchowej, jednak pamiętajcie, żeby uprzednio nauczyć szczeniaka jak jej używać.
  • Zabawa jedzeniem – to sposób z którego dwa lata temu z malutką Amirą korzystałam najczęściej. Sprowadza się do wydawania posiłku z ręki lub inaczej, ale w kontakcie psa z przewodnikiem. Możemy toczyć jedzonko na komendę po ziemi do złapania, wydawać je z ręki, uciekać nim i pozwalać psu na nie zapolować. Pamiętajcie, że w przypadku młodziutkich papisiów, zadania mają być bardzo proste, a powtórzeń kilka – kilkanaście. Nie wydajemy po jednej kuleczce karmy, psiak ma się najeść komfortowo, bez stresu.
  • Zabawa w kształtowanie – podstawy szkolenia – wydawanie posiłku przy jednoczesnym wytłumaczeniu psu zasad kształtowania, jest fantastycznym sposobem na budowanie psich kompetencji od małego :). Uczymy psiaka w ten sposób kombinowania, samodzielności i pewności siebie. A zacząć można bardzo prosto – np. z użyciem sztywnego pudła, stołeczka, czy stabilnej miski, odwróconej do góry dnem. Na początku stawiamy przedmiot przed psem, nagradzamy za zainteresowanie się nim, później za położenie łapki, na koniec za wejście przednimi łapkami na przedmiot :). Nie naprowadzamy na te zachowania smakołykiem, czekamy na reakcję psa i na to co nam zaproponuje. I oczywiście poprzeczkę zawieszamy adekwatnie do poziomu szczeniaczka :).
  • Miska – nie możemy zapominać o tym, że szczeniak to jeszcze dziecko, we wrażliwym okresie rozwojowym, przechodzące przez fazy lękowe, uczące się masy rzeczy każdego dnia, na każdym spacerze. Chłonie bodźce jak gąbka. Dlatego przynajmniej jeden z posiłków należy wydać mu zupełnie za darmo, w jego bezpiecznym miejscu, bez wprowadzania dodatkowych kryteriów.

Smaczki dla szczeniaka

Są, były i będą takie sytuacje w życiu psów, w którym coś pysznego im się po prostu należy. I mimo, że moje psy pracują standardowo za karmę, to jak najbardziej dostają również psie smakołyki. Czasem za wybitnie wykonane zadanie, czasem za własne świetne rozwiązanie w sytuacji trudnej, czasem jako super motywator. I dokładnie w takich sytuacjach smakołyki warto proponować szczeniakowi w trakcie szkolenia czy spacerów. Powinny być super motywującym dodatkiem :).

Jak je wybrać? Podobnie jak w przypadku karm, nie warto nabierać się na chwyty marketingowe w postaci smaczków „specjalnie dla szczeniąt”. Ale warto pilnować składu. Dla szczeniaka im prościej i łatwiej do strawienia, tym lepiej. Świetnie sprawdzi się liofilizowane mięso, suszki w niewielkiej ilości, a jeśli Wasz psiak lubi, to nawet marchewka i jabłko pokrojone w drobną kostkę.
Pamiętajcie, że szkoleniowy smaczek, to mały smaczek, łatwy do zjedzenia.

Gryzaki

Każdy maluch potrzebuje gryzienia. Trzeba jednak uważać przy wyborze gryzaków, na wrażliwy układ pokarmowy i delikatne zęby. Niektóre z naturalnych gryzaków będą zbyt twarde (np. Serki himalajskie, poroża), inne mogą okazać się zbyt tłuste (np. Noski wieprzowe/ z dzika, uszy wołowe czy wieprzowe), jeszcze inne zbyt trudne do strawienia (np. Racice, penisy wołowe, suszone tchawice). Dlatego u młodziutkiego psiaka warto zacząć od uszu i skórek ze zwierząt chudszych i o stosunkowo cienkiej skórze – np. Króliczych lub sarnich. Jeden jadalny gryzak na dzień w zupełności wystarczy, ale ratujcie swoje meble i buty, oferując psu również gryzaki niejadalne, jak np. patyki z drzewa kawowego.