Można by powiedzieć, że większość psów jest w stanie nauczyć się tajemnej sztuki łapania dysków w powietrzu i zakończyć na tym temat. Ale jak to jest w rzeczywistości? Czy mały piesek ma jakiekolwiek szanse na zawodach? Czy kundelek zostanie w ogóle dopuszczony do startu? Co trzeba sprawdzić przed rozpoczęciem treningów?

Zacznijmy może od najważniejszej kwestii, czyli zdrowia. Przed rozpoczęciem treningów dogfrisbee powinniśmy upewnić się, że nasz psiak ma zdrowy układ ruchu (pomocne będzie tu wykonanie RTG stawów biodrowych, łokci, nadgarstków oraz kręgosłupa) oraz że nie ma przeciwwskazań do wysiłku fizycznego. Ze względu na fakt, że jest to dość wymagający fizycznie sport, zawierający elementy takie jak nagłe zrywy, ostre hamowania, skoki i lądowania, treningi dogfrisbee możemy rozpocząć z psem, który zakończył już fazę wzrostu. Bardzo istotna jest również prawidłowa masa ciała naszego psiaka.

Wiemy już, że dogfrisbee mogą trenować dorosłe, zdrowe pieski, ale czy są tutaj jakieś ograniczenia rasowe albo może wielkościowe? Uwaga, uwaga… Ograniczeń nie ma! Nawet na mistrzostwach świata możemy startować z kundelkiem i nikt nas nie będzie prosić o jego rodowód 😉 Dogfrisbee mogą trenować zarówno bardzo małe psiaki jak i te większe. Ważne jest, żeby dopasować rodzaj dysku i jego wielkość do rozmiaru i preferencji naszego czworonoga, a także dostosować stopień intensywności treningu do jego możliwości. Najczęściej spotykaną rasą na zawodach dogfrisbee jest border collie, ale to nie oznacza, że psiaki innych ras (i nie-ras) nie mają z nimi szans! Podczas zawodów rozgrywane są różne konkurencje i tak na przykład w dogdartbee nie ma w ogóle ograniczenia czasowego, liczy się tylko nasza celność w rzutach do tarczy i skuteczność psa w łapaniu dysków, więc nasz psiak nie musi być demonem prędkości, żeby osiągnąć dobry wynik w tej konkurencji. Freestyle to układ dowolny do muzyki składający się z różnych elementów z wykorzystaniem dysków (takich jak odbicia od ciała – vaulty, przeskoki nad ciałem człowieka – overy itp.), a układając go staramy się zaprezentować najlepsze strony naszego psiaka. Jest wiele figur, które tak naprawdę łatwiej jest wykonać z mniejszym psem. Małe pieski też mają ogromne możliwości!
A może macie psiaka, któremu znacznie lepiej idzie łapanie toczących się po ziemi dysków (rollerów) niż tych latających? Na zawodach rozgrywanych według regulaminu UpDog też znajdzie się dla nich miejsce 🙂 Coraz częściej można też zaobserwować psiaki większych ras, które czerpią wiele przyjemności z łapania latających dysków. Więc spokojnie, jeśli marzy Wam się dogfrisbee, nie musicie od razu szukać bordera 😉 Najważniejsze (zaraz po zdrowiu, prawidłowej masie ciała psiaka i odpowiednim wieku) są chęci płynące z obydwóch stron i czerpanie przyjemności z tej wspólnej aktywności. A jest to doprawdy wspaniała forma spędzania czasu z psiakiem, która pozwala nam na jeszcze lepsze porozumienie z naszym psim przyjacielem 🙂 Nie musimy też wcale decydować się na starty w zawodach, choć mają one wiele zalet – między innymi pozwalają na weryfikację naszych umiejętności w nieco trudniejszych warunkach, stanowią świetną motywację do dalszego rozwoju oraz ułatwiają zawarcie nowych znajomości z osobami o podobnych zainteresowaniach. Jeżeli jednak nie macie takich ambicji, nie stanowi to problemu! W dogfrisbee przede wszystkim chodzi o dobrą zabawę z psem. I nie ma tu znaczenia, czy wasz psiak będzie łapać dyski na polu startowym czy na łące za domem (o ile ta łąka jest równa i bezpieczna, bez żadnych dołków i niebezpiecznych przedmiotów).

Jak widzicie, w dogfrisbee znajdzie się miejsce dla każdego (zdrowego) pieska chętnego do zabawy ze swoim człowiekiem 🙂 Jeśli rozważacie spróbowanie tej aktywności ze swoim psiakiem – bardzo polecam. Tylko uwaga – żeby nie było, że nie ostrzegałam – ten sport bardzo wciąga!