6 mitów o ciąży urojonej.
Różne mity narosły zarówno wokół tematu kastracji suk, jak i ewentualnych konsekwencji niewykastrowania naszej pupilki. Ciąża urojona u suki to jeden z tematów „yeti” – każdy o niej słyszał, ale nic konkretnie nie wiadomo 😉 Dziś rozprawimy się z kilkoma mitami o niej!
Mit 1.: Po pierwszej cieczce nie może wystąpić ciąża urojona.
Temat nie jest tak prosty, niestety 😉 Ciąża urojona może pojawić się zarówno po pierwszej cieczce, jak i po dwudziestej – nie ma co do tego zasady. Bardzo młode suki przechodzą ją wprawdzie nieco rzadziej niż starsze, ale już od pierwszego cyklu płciowego powinniśmy być wyczuleni na zmiany zachowania naszej suczki. A jak już przy zmianach zachowania jesteśmy…
Mit 2.: Istnieje „złota lista” objawów, które świadczą o rozpoczynającej się ciąży urojonej.
Ponownie – niestety, nie ma tak łatwo 😉 Takie oznaki jak:
- szczególna „przylepność” i potrzeba uwagi,
- znoszenie zabawek do legowiska,
- wicie „gniazda” ze koców i szmatek,
- wybujały apetyt,
- zmiana zachowania taka jak wyjątkowa ospałość, lub drażliwość,
powinny nas oczywiście alarmować. Ale nie każda suczka będzie przechodzić przez wszystkie objawy. Bywają takie suki, u których zmian w zachowaniu praktycznie nie ma. Często usłyszeć też można, że jeśli suka ma nabrzmiałą listwę mleczną, to „urojka” będzie na pewno. Tymczasem, owszem bardzo nabrzmiała listwa mleczna i laktacja świadczą, że coś się dzieje, ale zazwyczaj jest to już ostatni etap, kiedy konieczne jest włączenie leków. Lekko podpuchnięta listwa mleczna jest naturalna po cieczce i niekoniecznie świadczyć ona będzie o zbliżającym się problemie. Zaniepokoić powinno nas znaczne nabrzmienie sutków – ale tutaj opiekunowie suk bardzo młodych, mogą mieć pewien problem z określeniem , kiedy to jest „znacznie” 😉 W końcu nie maja porównania. Pomocne wtedy będzie skonsultowanie tematu z będzie doświadczonymi psiarzami, ale pamiętajmy, że mimo wszystko norma jest pojęciem względnym – to, co fizjologiczne dla suczki znajomego, u naszej dziołchy może być już zaczątkiem problemu, i odwrotnie.
Mit 3.: Ciąża urojona pojawia się, bo suka „ma za dobrze”.
To przekonanie pojawiło się wraz ze spopularyzowaniem domowych sposób na profilaktykę urojek. Takie działania jak:
- ograniczenie bliskich kontaktów z opiekunem,
- usunięcie zabawek z zasięgu suczki (swoją drogą – psiaki, bez względu na płeć, nie powinny mieć stałego, swobodnego dostępu do zabawek),
- zabranie nadmiarowych kocyków i szmatek,
- zmniejszenie posiłków,
- obniżenie zawartości białka w jedzeniu,
często są pomocne. Dzięki nim często udaje się uniknąć laktacji i podawania leków zbijających ją. Ale to nie oznacza, że nasza suczka, która całe dotychczasowe życie mieszkała z nami w domu i spała na kanapie, na czas cieczki powinna przeprowadzać się do budy na podwórku i spać w kartonie po płatkach śniadaniowych ;P
Czasami ciąża urojona rozkręca się pomimo stosowania środków profilaktycznych i nie ma w tym winy opiekuna.
Mit 4.: Ciąża urojona pojawia się od razu po cieczce.
Opiekunowie młodych suk, często wpadają w pułapkę przekonania, że jeśli ciąża urojona nie pojawiła się w ciagu tygodnia czy dwóch po cieczce, to suczka jest już bezpieczna. Tymczasem, „szczyt” urojki, ze zmianami w zachowaniu, wciem ganizda i laktacją, przypada zazwyczaj na okres miesiąca-półtorej po zakończeniu cieczki. Czyli mniej-więcej wtedy, kiedy suka naturalnie przygotowywałaby się do porodu. U tych suk, które urojki mocno „sygnalizują” i wchodzą w nie z przytupem, często reagować możemy bardzo szybko, ale opiekunowie tych dziołch, które „maskują się” z problemem, mogą zostać zaskoczeni.
Mit 5.: Jeśli suka raz przeszła ciążę urojoną, już zawsze będzie ją przechodzić.
Rzeczywiście są suczki, które wykazują podwyższoną tendencję do urojek – warto wtedy rozważyć kastrację. Ale jeśli z jakiegoś powodu odwlekamy decyzję o „wycięciu” naszej gwiazdy, pojedyncza ciąża urojona niekoniecznie oznaczać musi, że zabieg KONIECZNIE musimy wykonać już teraz, natychmiast. Ciąża urojona, powinna zaalarmować nas, kiedy:
- pojawia się u bardzo młodych suk (w okolicy pierwszej cieczki),
- jest trudna do „zbicia” nawet przez farmakologię,
- wiąże się z dużymi kosztami ze strony suczki (np. utrata wagi bądź sierści, skrajne zmiany w zachowaniu).
Jednak nie oznacza to, że kastrować musimy bez względu na wszystko. Oznacza to jedynie, że powinniśmy bacznie obserwować naszą gwiazdę i mieć na uwadze, że problem może się powtórzyć – w takim przypadku należy już na poważnie rozważyć zabieg, oczywiście w czasie ciszy hormonalnej.
Mit 6.: Ciążę urojoną trzeba zostawić, żeby sama przeszła.
Na szczęście ten mit jest coraz rzadziej powtarzany. Podkreślę tu jednak dla porządku – zdecydowanie NIE. Zostawienie suczki z problemem urojki skończyć się może nie tylko długotrwałym dyskomfortem związanym z zaburzeniami hormonalnymi (bo tym defacto jest ciąża urojona). Często zdarzają się całkiem poważne problemy zdrowotne. Powtarzające się ciąże urojone sprzyjają wystąpieniu ropomacicza, a rozbujała laktacja, która nie jest regulowana lekami, prowadzić może do zapalenia listwy mlecznej, które jest nie tylko bardzo bolesne, ale również zwiększa ryzyko wystapienia nowotworów w tym obszarze.