Jak pies, to spacer – jasne jak słońce. No bo przecież psia toaleta dzieje się na nim właśnie. Ale czym właściwie jest dobry spacer z psem? Dlaczego ogródek nie wystarczy?

Zapach – komunikacja zaczyna się od nosa.

Lubicie facebooka? Albo dowolne inne medium społecznościowe, które ułatwia Wam komunikację ze światem i ludźmi? Tym właśnie dla psa jest okoliczny śmietnik, latarnia, wystająca kępka trawy. Zebranie informacji o psach i sukach żyjących na danym terenie jest bardzo ważne. Każdy pies ma swój indywidualny zapach. Zatem spotkany na spacerze, dla nas zupełnie obcy pies, dla naszego czworonoga może być już nieco bardziej znajomy – właśnie na podstawie wymiany zapachów.

Kontakty społeczne. 

To, że Twój pies nie powinien witać się i „bawić” z każdym napotkanym psem, nie znaczy, że nie potrzebuje przyjaznego kontaktu ze stabilnymi kumplami czy koleżankami ;). Spacery równoległe, wspólna eksploracja, komunikacja na dystans, czy wreszcie wspólna zabawa z tymi najlepszymi psimi kumplami, to rzeczy super istotne.Właścicielka i pies na spacerze w parku

Eksploracja.

Trop lisa lub zająca. Zapach dzików. Zapach po interakcji innych psów na danym terenie. Pozostałości po polowaniu. Ślady saren. Zrzucone poroże. Końska kupa :D. Każde takie znalezisko to skarb. My możemy spędzać wolny czas na wiele różnych sposobów. Psy mają nieco ograniczone możliwości ;). Używanie nosa na spacerach wycisza, uspokaja, pomaga zrzucić stres, jest zwyczajnie przyjemne i niezbędne do zachowania dobrej kondycji psychicznej czworonoga. Wytarzanie się w atrakcyjnych zapachach, wejście do bajora czy błotnej kałuży to zupełnie naturalne atrakcje dla psa ;).

Praca, zabawa, zmęczenie psychiczne.

Dom powinien być sypialnią, miejscem odpoczynku, bliskości, spokoju. Takie budowanie psa, w przekonaniu, że w czterech ścianach jest spokój, jest niezbędne do uniknięcia problemu z nadmierną pobudliwością, nadmiernym przywiązaniem (mylonym często z lękiem separacyjnym), wymuszaniem interakcji z przewodnikiem. Jednocześnie każdy pies potrzebuje zabawy, budowania bliskości ze swoim człowiekiem, zmęczenia psychicznego. Wiele psów ras pracujących wymaga po prostu pracy.
Wspólne bawienie się szarpakami, gonienie z psem, praca w posłuszeństwie czy psich sportach. Każda z tych rzeczy powinna dziać się w trakcie spacerów.

Narzędzia.

Żadnej z powyżej opisanych rzeczy nie da się dobrze zrobić na 2 metrowej smyczy. Do eksploracji potrzeba swobody – zatem albo zupełnego luzu, albo dobrze używanej, przynajmniej 10 metrowej linki.
Na spacer warto zabrać zabawkę do przeciągania, kilka smakołyków, koniecznie wodę dla psa.
Nie musisz wynosić z domu połowy zoologicznego :).
Jeśli planujecie wypad nad wodę, to warto mieć pływający aport i ręcznik, jeżeli pogoda nie gwarantuje szybkiego wyschnięcia futra.  A wybierając się na długą zimową wędrówkę wypada przyodziać psa z krótką sierścią, żeby zadbać o komfort cieplny.
Jeśli zmagacie się z problemem komunikacyjnym, reaktywnością, ciągnięciem na smyczy, czy innym problemem spacerowym, należałoby właściwie popracować nad wyeliminowaniem go, żeby spacer był przyjemnością dla obydwu stron.

Czy każdy spacer powinien być taki sam?

Zdecydowanie nie! Przykład z jednego tygodnia z moim psem – na długim spacerze w poniedziałek, pracowaliśmy intensywnie w posłuszeństwie przez 20 minut, przed i po spacerując na zupełnym luzie po parku. Kolejne 2 dni to długie wieczorne spacery, bez kontaktów z psami i ludźmi, zwiedzanie różnych parkowych zakamarków z czołówką na głowie. W czwartek zaliczyliśmy długi spacer po lesie i 3 przeszukania noseworkowe w leśnych warunkach. W piątek zobaczyliśmy się z psią koleżanką na spacerze równoległym. W sobotę, znów wieczorem, zwiedzaliśmy jeden z okolicznych parków, sporo bawiliśmy się szarpakiem i szukaliśmy zaginionych piłeczek, a w niedzielę poszliśmy poszwendać się po całym parku śląskim, zaliczając po drodze elementy posłuszeństwa, pracy węchowej i zabawy komunikacyjnej (mówiąc po polsku ganiałam się z psem po łące, pozwalałam na dziamgolenie rękawa, łapanie paszczą mojej dłoni, a sama miętosiłam psie futro). Każdy spacer był inny, bo każdego dnia nastrój mój i psa był inny :). Oczekiwania stawiane przed Hakerem również każdego dnia są inne. Czasem asystuje mi w zajęciach, wtedy następnego dnia ma zupełny luz i najczęściej nic od niego nie chcę. Czasem wydarzy się coś bardzo trudnego i wówczas w wyciszeniu pomagają nam szybkie przeszukania noseworkowe. Czasem ja zwyczajnie nie mam nastroju na intensywną pracę z własnym psem.

Dobranie dobrego spaceru do własnego psa, wymaga świadomości jego potrzeb, obserwacji, zauważania i rozumienia komunikatów, które pies wysyła do nas i do otoczenia :). Bo tylko wtedy możemy właściwie na nie odpowiedzieć. 

Chcesz zacząć szkolenie

Opowiedz nam o sobie i swoim psie. Skontaktuj się z nami:

ZADZWOŃ
NAPISZ
ZADZWOŃ