Często słyszę wśród ludzi przychodzących na zajęcia że nie planują zawodów, że robią to tylko dla funu psa i swojego własnego. Uważam że to naprawdę fajne, że ludzie chcą się wspólnie rozwijać z psem bez presji.
Mimo to najczęściej, staram się przygotować zespół tak, aby miał możliwość wystartować, jeśli właściciel będzie jednak miał ochotę w trakcie naszej sportowej przygody, bo uważam że wspólny fun możecie mieć również na zawodach!
Jeśli chodzi o wybór zawodów, na początek warto pojechać na zawody treningowe, lub jako obserwator aby zobaczyć jak wyglądają zawody danej dyscypliny. Zapoznać się dobrze z regulaminem, rytmem tego co się dzieje, poobserwować, być przygotowanym jak to może wyglądać już na prawdziwych startach.
Można też pojechać z psem na miejsce gdzie odbywają się zawody, aby zobaczyć jak psiak poradzi sobie w takich warunkach, zrobić mu krótki trening w rozproszeniach i wrócić do domu.
Co mogą dać nam starty z psem?
Motywację do dalszej pracy, zobaczenie różnych zespołów które pracują z psem, zobaczenie na jakim etapie pracy jesteśmy, czego jeszcze potrzebujemy. Mamy możliwość sprawdzenia siebie i naszego teamu. Możemy poobserewować naszego psa jakie ma skupienie, jak pracuje w rozproszeniach, i wyciągnąć wnioski czego w naszych treningach brakuje.
Zawody dodatkowo dają nam możliwość sprawdzenia się w innych warunkach niż domowe, czy nasz plac treningowy, na którym zawsze ćwiczymy.
Mamy możliwość konkurowania z innymi, co daje też nutkę pozytywnej adrenaliny.
Dla mnie zawsze zawody pozwalają obrać priorytety do dalszej pracy, widzimy czy nasze założenia które poczyniliśmy przed zawodami są słuszne i czy nasz plan pracy działa i w którym miejscu wspólnej pracy jesteśmy.
Dodatkowo w dogfrisbee np. mamy możliwość zmierzyć się z presją czasu w konkurencjach technicznych, gdzie mamy odliczanie i mało czasu na podjęcie decyzji, często możemy też z biegiem czasu zauważyć nasz progres pod kątem lepszego radzenia sobie z wspomnianą presją.
Co może się przydać na zawodach z psem?
Rutyna przedstartowa, tutaj w zależności od dyscypliny rutyna będzie inna.
Dla mnie zawsze ważne jest, aby przyjechać ze sporym zapasem czasu, żebym nie denerwowała się tym że jestem spóźniona. Później rejestracja i spacer z psem aby na spokojnie mógł zaspokoić swoje potrzeby fizjologiczne (jest to baardzo ważne!). Przy zbliżającym się starcie ja najczęściej rozgrzewam swojego psa i później jeszcze na chwilę oczekiwania wkładam go do klatki, ale tutaj warto w zależności od sportu i znajomości swojego psa potestować różne opcje.
W startach w posłuszeństwie, przed wejściem zawsze upewniam się, że mój pies jest myślami ze mną, wykonuje z nim proste sztuczki, aby go zaangażować, aby wszedł z dobrym humorem ze mną na start.
Dodatkowym atutem zawodów jest możliwość poznania nowych ludzi, podobnie zakręconych na danym temacie jak i my sami, na zawodach zazwyczaj spotykamy community z różnych części Polski, mogą się z tego nawiązać różne świetne znajomości.
Jest to też możliwość poobserowania psów różnych ras w pracy, kto wie czy kiedyś nie zamarzy nam się kolejny pies?
W zależności od sportu zawody mają różny próg wejścia i czasem to normalne,bże gdzieniegdzie musimy dłużej się przygotowywać żeby wystartować, a czasem start jest możliwy prawie od razu.
Zawody lub przebiegi treningowe często dają nam możliwość spróbowała swoich sił w nowych warunkach, jednocześnie pozwalając np. więcej nagradzać psa, ułatwiać ćwiczenia (w obedience na przebiegi treningowe możemy przyjść z naszym planem ćwiczeń), dając więcej czasu, bardziej dostosować się do psa, więc tym bardziej warto.
Często też jest to czas na sprawdzenie jak nasz pies zostaje sam w samochodzie, jaki będzie dla niego najlepszy sposób na oczekiwanie na swój start. W takich sytuacjach dobrze jak pies ma opanowane zostawanie samemu, wtedy na spokojnie możemy pójść poobserwować starty innych, zarejestrować się bez zbędnego stresu.
W oczekiwaniu na swoje starty też super sprawdza się klatka kennelowa, jeśli pies jest do niej dobrze przyzwyczajony. Taką klatkę w formie materiałowej możemy mieć zawsze przy sobie i jesteśmy w stanie odłożyć psa na chwilę i zająć się innymi rzeczami.
Zatem startować czy nie? Oto jest pytanie. Warto na pewno przygotować się do tego mentalnie, przygotować psa do danej konkurencji, dyscypliny, mieć przygotowany “plan awaryjny” jeśli coś by nie wyszło, jakieś pyszne jedzonko, jeśli mamy psa łakomczucha.
Na początek dobrze jest wybrać zawody bez spiny, więc jakieś treningowe, które będą w miarę blisko, gdzie będzie łatwe środowisko dla naszego psa.
Warto namówić kogoś znajomego, bo zawsze razem raźniej gdzieś jechać niż samemu. Według mnie startowanie może mieć sporo plusów, ale każdy jest inny i wiadomo że nie każdy będzie tego potrzebował, także wybór należy tylko do Was, a jeśli chcecie zacząć z nami wspólną przygodę sportową, zapraszamy!
Tutaj możecie poczytać o dyscyplinach z których zajęcia prowadzimy.
https://www.passionblog.com.pl/obedience-co-to-jest/