Jeśli kochacie górskie wycieczki i szukacie trasy, która sprawdzi się dla rodziny wielogatunkowej? Tak, to tutaj. Poniżej 3 propozycje tras na rodzinno-psio-dzieciową wyprawę 🙂

w-gory-z-psem-i-dzieckiem-1
Hala Boracza

Czyli jak pójść w góry i chodzić po asfalcie :D. Jakby mi ktoś kiedyś powiedział, że z własnej, nieprzymuszonej woli pójdę trasą asfaltową w góry, to bym wyśmiała. No ale, to nie jest jedyna rzecz, która się zmieniła, gdy zostałam rodzicem.

To był dotychczas nasz jedyny raz w górach wózkiem. Pomysł się pojawił dlatego, że po ostatniej górskiej wędrówce byliśmy nieco zmęczeni noszeniem młodego. Postanowiliśmy więc spróbować z wózkiem. Wiem za to, że wiele rodziców lubi skoczyć w góry i wypad z wózkiem jest jedynym rozwiązaniem. Wtedy właśnie cała na biało (albo zielono, jak latem) pojawia się ona – Hala Boracza. Trasa mimo, że asfaltowa, to naprawdę urokliwa. Podejście jest dość łagodne, więc jeśli chcecie, aby dziecko trochę szło, a trochę było w wózku, to też się sprawdzi.

Żeby nie było samych plusów, to jeszcze jedna mała uwaga. Pamiętajcie, że w upalne dni asfalt nagrzewa się szybciej i bardziej, więc wypad z psem w takich warunkach nie jest dobrym pomysłem.

Aby przejść tą trasą, o której opowiadam, zacznijcie od parkingu w Żabnicy (Skałka) i kierujecie się czarnym szlakiem. W połowie drogi trzeba opuścić czarny szlak i iść dalej asfaltem, który doprowadzi nas prawie pod samo schronisko.

Jeśli trochę zgłodnieliście, to spróbujcie jagodzianek w schronisku :).

No i weźcie pod uwagę, że przy samym schronisku często bywają owce 🙂

Stecówka

Asfaltu ciag dalszy :D. Ale nie tylko! Start wędrówki można zacząć z Kubalonki, choć ja polecam podjechać kawałek dalej i zostawić samochód na parkingu przy Przełęczy Szarcula i stamtąd ruszyć pieszo. Powód jest dość prozaiczny. Kiedy jedziesz z psem i dzieckiem (albo psami i dziećmi), to zdecydowanie lepiej mieć spokój, a na Kubalonce jest jeszcze spory ruch samochodowy. Z Przełęczy Szarcula jest już dużo lżej. Tu można wybrać trasę asfaltową lub tą nieco bardziej “górską”, tradycyjną. Dlatego, jeśli wybieracie się wózkiem, to spokojnie to też trasa dla Was.

To wędrówka na popołudniowy wypad, cała trasa może zająć około 40 minut. Chyba, że macie dwu/trzylatka to wtedy kilka godzin :D. Jest stosunkowo spokojna, mało zaludniona, więc sprawdzi się dla psiaków, które potrzebują odcięcia od bodźców. Myślę też, że to super trasa-test jeśli nie byliście jeszcze w psio-dzieciowym składzie w górach.

Malinowska Skała

Tu już raczej bezwózkowo, chyba że macie napęd 4×4 :). Ale to fajna, półtorej godzinna trasa do pokonania z kilkulatkiem pieszo (lub maluchem w chuście/nosidle). My pokonywaliśmy je zimą, i to taką ze śniegiem po kolana. Trasa jest stosunkowo łatwa dla dorosłych, ale dla dzieci na pewno będzie wymagająca, więc trzeba założyć na nią co najmniej dwa razy tyle, ile zakłada szlak. Wersja o której opowiadam wiedzie od Przełęczy Salmopolskiej szlakiem czerwonym. Jak będziecie na miejscu weźcie pod uwagę, że to NIE JEST droga asfaltowa. Dlatego szukajcie czerwonych oznaczeń i kierujcie się według nich. Nie wchodzimy na asfaltową trasę ze szlabanem. Na Malinowską Skałę oczywiście można też dojść tamtędy, ale mamy dłuższą wycieczkę.

Bawcie się dobrze! Za jakiś czas postaram się zebrać kilka nowych górskich propozycji, być może też z poradnikiem wycieczek psio-dzieciowych!