Jak wiemy wiele psiaków nie pała miłością do przeróżnych zabiegów pielęgnacyjnych. Wizyty u weterynarza również często są dla nich stresujące i trudne. Pewnie nieraz zastanawialiście się jak to ogarnąć i co zrobić żeby psiak spokojnie stał podczas kąpieli, czy żeby rutynowe szczepienie nie stało się gehenną z szarpaniem i na siłę zakładanym kagańcem. I tu na ratunek wychodzi wchodzi trening medyczny/kooperacyjny.
Co to takiego?
Trening medyczny, to nic innego jak przyzwyczajenie psiaka do wszelkiego rodzaju zabiegów, które możemy wykonać w domu, począwszy od wycierania łapek, przez wyczesywanie czy obcinanie pazurków, po te które wykonywane są u weterynarza, jak szczepienia, usg, kropienie oczu czy uszu.. Cała tajemnica ów treningu, polega jednak, na pełnej dobrowolności ze strony psa. Co mam na myśli? A no to, że pies sam bez przytrzymywania, a tym bardziej zmuszania, pozwala nam na majstrowanie z każdej możliwej strony czy to rękoma, czy strzykawką czy też innym urządzeniem.
Jak zacząć?
Przede wszystkim musicie pamiętać, że trening medyczny to nie takie hop siup. To naprawdę długa, bardzo żmudna praca wymagająca ogromnej dozy cierpliwości. Ponadto bardzo ważne jest obserwowanie własnego psiaka i pracowanie wyłącznie wtedy, kiedy jest on zrelaksowany, a co za tym idzie, bardzo przydatna jest znajomość psiej komunikacji. Sam trening warto rozpocząć przy użyciu klikera. Więcej na temat tego „magicznego” ale też bardzo precyzyjnego pudełeczka znajdziecie tutaj: https://www.passionblog.com.pl/jak-uzywac-klikera-w-psim-szkoleniu/ . Jak już mamy wprowadzony kliker, to zaopatrujemy się w sporą ilość smaczków. I tutaj, nie mogą one być ani zbyt atrakcyjne, bowiem psiak może wtedy się na nie za bardzo nakręcać, ani nie mogą być za mało atrakcyjne, bo straci motywację i nie będzie chętnie z nami pracował. A pamiętajcie, że to on ma decydować czy chce, czy nie chce brać udziału w zadaniu. Następnie może przydać się również kocyk, podkładka, no i wszelkie gadżety, których używamy do pielęgnacji czy zabiegów. Trening kooperacyjny poza dobrowolnością głównie opiera się na targecie. Czyli uczymy psiaka dotykać daną częścią ciała, danego przedmiotu czy podłoża. I tak oto psiak pyskiem może targetować naszą rękę czy kolana, kładąc się na boku targetować ciałem kocyk, a stojąc łapami targetować podkładkę. Jaki przedmiot wykorzystacie do targetu to już od Was zależy. Prawda jest taka, że warto zbudować wszystkie pozycje u psa, zarówno siedzącą jak i leżącą no i stojącą, w których zgodzi się na dotyk, ponieważ wszystko zależy od tego co akurat przyjdzie nam zrobić. Jeżeli psiak będzie musiał mieć wykonany np. zastrzyk czy usg wygodnie jeżeli będzie stał. Przy grzebaniu w przednich łapach przyda się siad. Wszystko zależy od sytuacji.
Treningi zaczynamy od pracy w domu. Pierwszy jego etap to nauczenie wspomnianego targetu. Kiedy psiak wejdzie w daną pozycję (np.: położy pysk na Waszych kolanach) ma być to dla nas informacją, że ten zgadza się na wspólne ćwiczenia. Zerwane pozycji natomiast, to czerwone światło, czyli moment w którym psiak ma już dość. Pamiętaj jednak, żeby zawsze obserwować psa! To, że wytrzymuje w danej pozycji nie oznacza, że czuje się komfortowo. Czasem chęć otrzymania smaczka jest większa. Jeżeli natomiast psiak od Ciebie odszedł nie zachęcaj go do powrotu. Jeżeli podejdzie sam, możecie spróbować jeszcze raz. Jeżeli nie zdecyduje się na kontakt, oznacza to, że na dzisiaj koniec, nawet jeżeli trening trwał 5 sekund. Może to też oznaczać, że trening trwał zbyt długo lub za szybko przeszliście z ćwiczenia na ćwiczenie i np.: dotyk strzykawką to dla psiaka zdecydowanie za dużo. No i właśnie, pamiętajcie, że trening prowadzimy bardzo powoli. Kiedy psiak chętnie utrzymuje pozycję możemy pokusić się o dotyk ręką czy np.: grzebykiem. Niemniej możemy to zrobić, wtedy kiedy psiak jest na to gotowy. Czasem już samo zbliżenie ręki czy pojawienie się przedmiotu w zasięgu wzroku psa, będzie na tyle wyzwaniem, że nie będziecie mogli w danej sesji pójść o krok dalej. Dlatego naprawdę powinniście się uzbroić w cierpliwość.
Ważne! Wejście w pozycję musi być 100%. Jeżeli uczysz swojego psa, że targetem jest trzymanie pysku na Twoich kolanach to psiak w 100% ma się skupić na tym zadaniu. Jeżeli zabiera głowę z kolan, zaczyna się rozglądać, lub trzyma głowę na kolanach, ale nerwowo tupta to oznacza, że nie czuje się komfortowo i zabieg, który próbujecie wykonać jest dla niego zbyt stresujący! W dobrze przepracowanym targecie powinniście osiągnąć niemal efekt zamarcia, niemniej zamarcia dobrowolnego nie spowodowanego strachem czy stresem 😉
Pamiętajcie, że pozostawienie psu wyboru buduje w nim poczucie bezpieczeństwa. Psiaki, które mają możliwość odejścia w każdej chwili, wcale nie będą z niej korzystać bardzo często, tym bardziej jeżeli czeka na nie smakowita nagroda. Bez względu na to czy zdecydujecie się na trening medyczny czy nie zawsze warto psiaka przyzwyczaić do przeróżnych zabiegów czy wizyty u weterynarza. Nawet jeżeli macie psa bardzo przyjaznego, nigdy nie zaszkodzi wprowadzić mu kagańca. Nawet najbardziej pokojowy psiak, odczuwający ogromny ból może pokazać zęby, a po co dodatkowo stresować go zakładając na siłę wspomniany kaganiec, którego nigdy nie widział na oczy. W domu możecie też wspomagać się kongiem, lickimata czy innymi czasoumilaczami. Wasz psiak zdecydowanie przyjemniej zniesie kąpiel zajmując się wylizywaniem masła orzechowego z lickimaty.