„Ale jak to je surowe mięso?! Przecież będzie agresywny!” –  co naprawdę wiemy o naturalnym żywieniu psa?

Właściciele psów, które są żywione surowym mięsem, kośćmi i podrobami, znają je bardzo dobrze. Zabobony i mity, które wynikają najczęściej z braku informacji, towarzyszą mi od 2 lat, niemal za każdym razem kiedy powiem, że mój pies na obiad nie je chrupek, ale na przykład królika. Jest ich tak dużo, że nie sposób zebrać wszystkie i na nie odpowiedzieć, żeby nie napisać powieści w 5 tomach ;). Wybrałam te, które słyszymy najczęściej i które niestety często są winne odstraszaniu właścicieli psów od surowego żywienia pupila.

  • „Nie boisz się dawać mu tej wołowiny? Przecież będzie agresywny…”

Mit o agresji u psów karmionych RAW, czy też BARF jest chyba najbardziej rozpowszechnionym wśród psiarzy i nie tylko. Nie zliczę ile razy słyszałam, że mój pies w końcu kogoś pogryzie przez te moje wymysły.

A jak to jest naprawdę? Dobrze zbilansowana dieta, która zapewnia psu odpowiednią dawkę wszelkich witamin, mikro i makro elementów, nie ma szans zwiększyć poziomu agresji, a może wręcz zadziałać uspokajająco, poprzez poprawę funkcjonowania całego organizmu, w tym układu nerwowego. I tu nie ma znaczenia, czy będzie to dobra karma, puszki, czy RAW – dieta ma zaspokajać potrzeby psiego organizmu.
Dodatkowo, zdrowy pies karmiony surowym, który zjada całe elementy tuszek zwierzęcych, ma zapewnione codziennie gryzienie przez kilkanaście minut. A gryzienie działa na psa uspokajająco i relaksująco ☺.

Skąd zatem ten mit? Prawdopodobnie stąd, że surowe często smakuje bardziej. Pies, który ma problemy z zasobowością, może bronić udka z kurczaka ze znacznie większym zapałem niż miski z chrupkami, bo jest ono dla niego zwyczajnie bardziej atrakcyjne. Z zasobowym psem trzeba jednak pracować, a przyczyną wystąpienia tego problemu nigdy nie jest po prostu zmiana diety. Dobrym sposobem wówczas może być wydawanie psu porcji jedzenia z ręki.

  • „Psa na surowym trzeba często odrobaczać, co truje jego organizm. A w ogóle, to w mięsie jest masa bakterii!”

Mięso, które trafia do miski czworonoga zawsze powinno być mięsem jakości do spożycia przez ludzi. Zatem wołowina którą je, powinna być mięsem z tej samej krowy, z której Ty zjadłbyś krwistego steka, czy tatar. Kaczka powinna być tą, z której piersi zrobiłbyś carpaccio. To mięso nie może być odpadem poubojowym. Powinno być certyfikowane, a zwierzęta z których się je pozyskuje muszą być pod nadzorem lekarza weterynarii. Nie ma zatem możliwości, żeby pies zarobaczył się na skutek takiej diety. Ponadto osoby karmiące surowym, zazwyczaj nie odrobaczają psów bez wcześniejszych dokładnych badań laboratoryjnych, które dopiero mogą wskazać na konieczność takiego leczenia. To często powoduje, że te psy barfowe odrobaczane są rzadziej, niż ich koledzy na karmie, bo zwyczajnie nie ma takiej konieczności.
Słysząc o bakteriach w mięsie, słyszymy najczęściej o salmonelli. Po pierwsze na mięsie do spożycia dla ludzi nie powinno jej w ogóle być. Ale nawet jeśli się zdarzy, to w ilościach z którymi pH w żołądku mięsożercy bez problemu sobie poradzi. Mówiąc wprost – salmonella bywa groźna dla ludzi, ale dla psów ,w ilościach jakie mogą występować w dobrej jakości mięsie, (czy surowych jajkach) nie stanowi żadnego problemu.

  • „Nie mogę tak karmić mojego psa, bo się przebiałczy! Albo wykończę mu nerki”

Bardzo bym chciała, żeby ktoś kiedyś był w stanie mi wyjaśnić czym jest ten potwór zwany przebiałczeniem. W średnio tłustym gulaszowym mięsie wołowym jest 14% białka. W kaczce mamy go koło 19%. Chuda łopatka wieprzowa -podobnie 19%. Generalnie, w prawidłowo zbilansowanej diecie RAW, białka jest około 18%. Dla porównania w suchych karmach mamy go nawet 32%. Owszem, nieprawidłowo rozumiane karmienie surowym może prowadzić do tego, że nasz zwierz będzie czerpał energię z białek, a nie z tłuszczy, a wtedy nerki zaczynają cierpieć. To najczęściej ma miejsce wówczas, gdy stojąc w mięsnym wybierzemy ten idealny kawałek polędwicy, zamiast tłustego kawałka karczku, bo dla naszego psiaka chcemy wszystkiego co najlepsze. Jeśli nie popełnimy takich błędów, to upraszczając, możemy być spokojni o kondycję nerek naszego pupila. Wiele psiaków na RAW dostaje niedużą porcję warzyw i owoców w ciągu dnia, więc może czerpać energię również z węglowodanów.

  • „RAW zabija psy, bo kości przebijają im jelita i żołądek”

Pierwsza i najważniejsza rzecz – kości w tej diecie nie robią psu krzywdy, o ile:

– włączamy je na odpowiednim etapie zmieniania diety – na początku zawsze zaczynamy od czystego mięsa

– koniecznie i zawsze są surowe!

– są odpowiedniej wielkości i twardości w stosunku do możliwości naszego psa – nigdy nie podajemy kości nośnych dużych zwierząt

– nie podamy psu „łysej” kości – kość w diecie RAW zawsze powinna być otoczona mięsem. Czyli np. nie podajemy kości wykrojonej z uda perliczki, z odrobiną mięsa, ale podajemy całą nogę

– zadbamy o właściwą ich ilość – tu znów ważne są możliwości konkretnego psa, jeden będzie tolerował do 20% kości w diecie, inny będzie miał problem przy 10%

Prawidłowo dobrane do możliwości psa, podane z należytą ostrożnością i zawsze pod nadzorem, przy prawidłowo funkcjonującym układzie pokarmowym – surowe kości zostaną strawione. I nie ma znaczenia, czy będzie to przepiórka w przypadku yorka, czy kozie żebra u owczarka niemieckiego.

Pod żadnym pozorem nie wolno natomiast podawać psu kości poddanych obróbce termicznej!

CDN… 🙂