Wyjście z psem do sklepu z reguły przyjmuje dwie formy – albo wchodzimy z psem do środka (np. ogromnej galerii handlowej), albo zostawiamy go przywiązanego przed sklepem. Niestety, tego drugiego jest o wiele więcej. Zostawienie psa pod sklepem to zmora, ogromne niebezpieczeństwo dla psa, ale też zwykły egoizm. Spytacie dlaczego…

Ostatnio byłam świadkiem takiej sytuacji: pan w sklepie, pies przywiązany pod. Idzie jakiś inny klient do sklepu, co wiążę się z przejściem koło psa. Co pies na to? Na pewno zbyt szczęśliwy nie był, bo doskoczył do biednego człowieka z zębami. Właściciel pewnie powie, że wcześniej to się nie zdarzało, że on na co dzień tak nie robi i tak daaaalej. No i co z tego? Teraz się tak stało i mogło skończyć naprawdę niezbyt fajnie. Nie wiemy, dlaczego psiak tak zareagował. Czy przed chwilą się coś stało, czy coś go wystraszyło, zestresowało i w ten sposób odreagował, czy ten pan mu się z czymś skojarzył… Powodów może być mnóstwo…

Spacer jest dla psa

Jeśli idziemy na spacer, powinniśmy być dla psa, a nie załatwiać milion innych spraw. Pies chce spędzić z nami czas, pobawić się, ale też zwyczajnie poeksplorować teren. Co jest ciekawego w spacerze 5-minutowym (hipotetyczny czas drogi do sklepu), czekaniu pół godziny na właściciela pod sklepem i znowu powrót 5 minut? Czy możemy to nazwać długim, męczącym i zadowalającym psa spacerem? Dodatkowo takie spacery z reguły odbywają się wzdłuż drogi, gdzie ciężko o park, który obfituje w interesujące zapachy, a jadące samochody mogą psa wystraszyć i spacer okazuje się tylko stresem, a nie przyjemnością.

Wszechobecny strach

Jak wspomniałam wyżej, pies może się wystraszyć jakiegoś auta, człowieka, czy jakiegokolwiek innego hałasu. W wyniku tego pies może wyjść z obroży, czy przegryźć smycz i uciec, a w panice nawet wpaść pod auto. Przestraszony pies nie patrzy przed siebie, on po prostu biegnie. Czy naprawdę takiego końca naszego wyjścia na zakupy chcemy? Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy akurat na ulicy coś się nie wydarzy, a jak wyjdziemy, to może psa już nie być.

Inne psy

Jak większość z nas wie, kolejną zmorą w mieście są psy puszczone luzem, przy ruchliwej drodze, w tłumie, “bo przecież jest grzeczny i nie ucieknie”. Ale pies to tylko pies i co jeśli taki biegający luzem podbiegnie do naszego? Pół biedy, jeśli oba psy są nastawione przyjaźnie, ale zawsze może coś pójść nie tak i psy się pogryzą. Przywiązany pod sklepem pies nie ma szans w tej walce. Nawet nie ma gdzie uciec i jest narażony na poważne pogryzienia… Oczywiście puszczanie psa luzem bez kontroli też nie jest w porządku, ale czasem musimy myśleć za innych 😉pies-na-zakupy-passionblog-1-400x533

Ludzie…

Rzeczą, o której pewnie mało kto myśli jest zwykła kradzież. O ile przy kundelkach zdarza się ona znacznie rzadziej, tak przy psach rasowych bywa różnie. Nieraz widzę pod sklepem yorka, westa, czy innego (z reguły małego) rasowca. Oczywiście nie pochwalam kradzieży :p Ale myślmy o tym, gdy zastanawiamy się nad zakupami z psem. Dla kogoś nawet nasz najbrzydszy stary burek może być smakowitym kąskiem. A jeszcze są tacy, co ukradną tylko po to, żeby potem zgarnąć nagrodę za “znalezienie”…

Pamięć ludzka jest zawodna

Psa można też najzwyczajniej w świecie zapomnieć. I pewnie niektórzy się oburzą, że jak to, przecież to niemożliwe, pies na ich widok zaskomle albo zaszczeka. Twój zaszczeka, ale inny będzie siedzieć cichutko i czekać. A my? W sklepie zdenerwuje nas ekspedientka, jakiś inny klient, albo nie dostaniemy tego, czego szukaliśmy i wychodzimy ze sklepu z milionem myśli. Tylko że wszystkie są o czymś innym, nie o psie, który w efekcie zostaje biedny pod tym sklepem i cierpliwie czeka… 😛

Galerie handlowe

Oczywiście nie zawsze psa musimy psa zostawić przed sklepem. Coraz więcej jest takich sklepów, do których możemy wejść z psem; większość Galerii Handlowych już na to pozwala. Ale tutaj musimy się znowu zastanowić – czy nasz pies jest na to gotowy? Czym innym będzie pójście na trening w trudne warunki, a czym innym ciągnięcie psa po sklepach. A jak wszyscy wiemy, do Galerii Handlowej wchodzi się na 10 minut, a wychodzi… po trzech godzinach 😛

W sytuacji opisanej na samym początku nie tylko człowiek mógł ucierpieć. Przede wszystkim mógł ucierpieć pies. Człowiek, w sytuacji zagrożenia, nie będzie się zastanawiać nad swoimi odruchami. Gdy pies doskakuje nam do nogi, naszym naturalnym odruchem będzie kopnięcie zbliżającego się zagrożenia. Nieważne, że to biedny piesek, który właśnie się wystraszył.

Dlatego dbajmy o komfort zarówno naszego czworonoga, jak i innych osób 😉