“Ciąża to taki błogosławiony stan, w którym wszyscy głaskają kobietę po brzuszku, ustępują miejsca i przepuszczają w kolejce do kasy w supermarkecie. A dzieci, które wychowują się z psem, są bardziej empatyczne, pałają ogromną miłością do zwierząt. Pies za to, doskonale wie, że dziecku nie można zrobić krzywdy, będzie się nim opiekował i świetnie bawił…”

Nie do końca…

Niniejszym otwieramy nowy cykl artykułów na blogu Passion. Będzie trochę o relacji dziecko-pies, wychowaniu dzieci w towarzystwie psów, podejścia psychopedagogicznego, i życiu dziecka i psa. Dlaczego? Bo nasz team stale się powiększa, a teraz przybędzie nam jednego młodego człowieka 😉 

Zaczniemy od początku, czyli o tym jak przetrwać pierwszy trymestr ciąży posiadając psa. No to do dzieła!

Oszukana!

Nie będę wylewać tu gorzkich żali, bo już mi trochę przeszło. Ale powiem krótko, wiele kobiet – a w tym ja – dostaje w pierwszym trymestrze wiadro zimnej wody wylanej na głowę. Kiedy minie już pierwsza ekscytacja i radość związana z tymi dwoma kreskami na teście ciążowym, mnóstwo ciężarnych zaczyna odczuwać pierwsze symptomy ciąży. I tutaj pojawia się “Ale jak to? Przecież miało być tak pięknie”. W ogromnym skrócie – dwa miesiące ciąży byłam jak zombie, wymiotowałam po kilkanaście razy dziennie, niewiele jadłam, miałam bóle głowy i ciągle chciało mi się spać. Generalnie, lekko nie było! Wiem, że nie każda kobieta przechodzi w ten sposób pierwszy trymestr, ale myśląc o ciąży lepiej przygotować się na najgorsze. Teraz pytanie, jak w takim stanie zająć się psem?

Czas dla psa

Przeanalizuj rutynę dnia Twojego psa – ile ma spacerów, jak długo one trwają, co na nich robicie. Przemyśl co trzeba zmienić i dostosować do Twojego obecnego stanu. Być może warto wydłużyć spacer, na rzecz zmniejszenia jego intensywności. Jeśli masz taką możliwość – przekaż część obowiązków na przyszłego tatę. (W końcu to też trochę jego sprawka ;P) Jeśli to absolutnie niemożliwe, a nie czujesz się najlepiej, pomyśl o petsitterze lub poproś o pomoc znajomych, którzy ogarniają psie sprawy, a sprzątnięcie kupy z trawnika nie jest dla nich problemem. Pamiętaj o tym, że nadal spacer z psem powinien być dla Was przyjemnością. Dla Was – czyli dla Ciebie i Twojego psa. A przecież wiesz doskonale, że przejmujecie nawzajem swoje emocje. Lepiej więc dwa dni zostać w łóżku i wysłać kogoś na spacer z psem, niż mieć wyrzuty sumienia o nieposkromione emocje 😉

Pies problemowy

Każdy pies jest inny – jeden to istny kanapowy anioł z wyrastającymi rogami podczas spacerów. Jeden w relacji z dziećmi czuje się komfortowo, a drugi nie znosi małych, biegających istot. Jeden jest eko-ciągnikiem, a inny chodzi przy nodze i nie wie co to napięta smycz. To, czy masz problemy ze swoim psiakiem z pewnością sama dobrze wiesz. Jeśli kiedyś myślałeś nad szkoleniem, a zawsze były inne, wtedy ważniejsze sprawy – teraz już nie ma na co czekać. Nikt nie chce być ciągnięty na smyczy przez psa – a zwłaszcza w ciąży i to kiedy fatalnie się czuje. Budowanie pewności siebie w kontaktach z psem, to też proces, który trzeba przejść. Ciąża to dobry moment, na załatwienie takich spraw. I dłużej będziecie to odkładać, tym będzie trudniej!

A jeśli czujesz się dobrze…

Przecież ciąża to nie choroba – wszyscy dookoła tak mówią. I to prawda rzecz jasna. Nie każdy czuje się źle w tym pierwszym okresie. Jeśli nie ma przeciwwskazań od lekarza prowadzącego – spaceruj do woli, trenuj obi, ucz nowych sztuczek, wykorzystuj psi nos i co tam jeszcze chcesz. (Może poza podnoszeniem 80 kg Nowofunlanda) Aktywność w ciąży to samo zdrowie 🙂 

Co my robiliśmy?

Mimo, że czułam się podle, to w każdej “dobrej” chwili wykorzystywałam potencjał Fokusa, żeby nie stał się już do końca kanapowcem (jemu by to nie przeszkadzało akurat). I tak właśnie, zrobiliśmy kurs tropienia użytkowego, nauczyliśmy się podawać pilot i inne przedmioty, aaaa, no i najważniejsze – uskutecznialiśmy nowy sport kynologiczny, który nazwałam “bieganie z dzikami” – mamy za sobą dwie próby, ale tego akurat nie polecamy 😀