Ostatnio dużo się u nas dzieje pod tym hasztagiem. Relacje, obrazki, live’y… Co to? Dla kogo? Dla jakiej przyczyny?! 😀
Na pomysł uruchomienia tej akcji wpadłyśmy podczas naszych codziennych spacerów. Okazuje się bowiem, że poza nieustannymi zmaganiami z właścicielami podbiegaczy, regularnie spotykamy się z osobami, które chcą jak najlepiej, ale zupełnie nieświadomie zaogniają sytuację. Często to od nas słyszycie, ale powtórzę raz jeszcze – psy nie zostały stworzone do życia w mieście. Jeśli spróbujemy sobie zwizualizować taką naturalną psią grupę rodzinną, okazuje się, że składa się ona zazwyczaj z zaledwie kilku osobników, które żyją na wyznaczonym przez siebie terytorium i strzegą go zazdrośnie. Grupy społeczne psów raczej nie mieszają się ze sobą, a kiedy przychodzi konieczność pogawędzenia z kimś obcym, psiaki najchętniej korzystają z komunikacji na dużych odległościach, oraz komunikacji węchowej. Jak to się więc ma do życia w mieście?
Ani trudno jest chyba znaleźć warunki bardziej przeciwstawne do tego, do czego psy zostały „zaprogramowane” ;P Ale, ale! Tu wkraczamy my i nasza rola w życiu, wychowaniu i udomowieniu psa 😀 Oczywiście, większość naszych czworonogów jest całkiem nieźle przystosowana do życia w naszym środowisku, dlatego nie ma nic zdrożnego w życiu z psem nawet i w centrum miasta. Wciąż jednak są takie „punkty zapalne” gdzie różnice w potrzebach ludzi i psów zaznaczają się wyraźniej. Jednym z nich zazwyczaj jest konieczność mijania się z innymi psiakami w parkach i na chodnikach. Dlaczego?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, zastanówmy się, co zazwyczaj robimy, żeby minąć psa nadchodzącego z naprzeciwka? Jako świadomi psiarze oczywiście przywołujemy psiaka i zapinamy go na smycz (jeśli jest luzem), przyciągamy go blisko nogi, być może podstawiamy smakołyka pod nos i po prostu idziemy, prawda? Jeśli psiak zaczyna zwalniać, zatrzymywać się, wąchać bądź próbować znaczyć zapachem, podciągamy go na smyczy, ponaglamy głosem. Chcemy jak najszybciej mieć tę mijankę za sobą, a im trudniejsze doświadczenia z naszym psiakiem mamy, tym szybciej chcemy „załatwić sprawę”.
No właśnie, idziemy, ale za to jak! Zazwyczaj tak, jak nam to nasz ludzki etogram podpowiada – prosto, pewnie, często jeszcze kontrolnie zerkając na nadchodzącego psiaka. Co widzimy wtedy, jako ludzie? No po prostu osobę z psem, która idzie chodnikiem ? Co widzą nasze psy? „Idziemy się bić!”.
To jest to, co podpowiada im ich etogram. Podejście frontalne, wpatrywanie się w drugiego osobnika, ograniczona przestrzeń… To wszystko powoduje, że u naszego pupila rośnie napięcie i stres. Psy różnie mogą reagować na takie nieprzyjemne uczucia. Niektóre zamierają i kładą się na chodniku, inne zaczynają oszczekiwać i rzucać się na smyczy, jeszcze inne – próbują strategii afiliacyjnej (czyli popularnego „szczeniaczkowania” i „zabawy”) i ciągną do nadchodzącego psa desperacko. Bardzo często to napięcie i stres jest na tyle silne, że psiak nie ma ochoty ani na jedzenie, ani zabawki i generalnie sprawia wrażenie, że po prostu głuchnie na to, o co go prosimy.
A co do tego ma akcja #mijampołuku?
Otóż to właśnie łuk jest najprostszą metodą na zapobieganie takim sytuacjom! Wydawałoby się, że to taka banalnie prosta rzecz, ale naprawdę działa ? A źródło jej działania również leży w etogramie. Otóż, podczas obserwowania swobodnej komunikacji psów, okazało się, że podejście po łuku, ustawianie się bokiem oraz korzystanie z przestrzeni jest w gruncie rzeczy najbardziej uprzejmą formą nawiązania kontaktu między psami. Wcale nie radosne podbiegnięcie i wesołe machanie ogonem! ?
Mam więc dla Was challenge ? Kiedy następnym razem wyjdziecie na spacer, spróbujcie wyminąć kilka psiaków łukami – ważne jest to, by wielkość łuku dostosowana była do potrzeb naszego psiaka i by tego łuku za szybko nie zakończyć (weźcie sobie odpowiedni margines zanim wrócicie na ścieżkę). Dajcie koniecznie znać jak zareagował Wasz psiak i psiak nadchodzący z naprzeciwka! 😀

Chcesz zacząć szkolenie

Opowiedz nam o sobie i swoim psie. Skontaktuj się z nami:

ZADZWOŃ
NAPISZ
ZADZWOŃ