Wracasz do domu po pracy i zastajesz zjedzone drzwi? Wychodzisz do sklepu, a po powrocie Twoja poduszka jest w strzępach? A może na środku pokoju czeka na Ciebie śmierdząca niespodzianka? Twoje życie towarzyskie umarło, a psa zabierasz zawsze i wszędzie ze sobą?

Jeśli Ty też tak masz, to prawdopodobnie Twój pies cierpi na lęk separacyjny. Skąd to się bierze i co z tym zrobić?

Co to jest?

Powszechnie znany lęk separacyjny to cała gama zaburzeń behawioralnych. Bardzo często spotykane u psów schroniskowych, które nie zaznały zbyt wiele miłości człowieka i teraz przywiązały się do niego aż za bardzo. Jednak jest to spotykane również u pozostałych psów, w tym u szczeniaków. Powodów może być wiele – zbyt wczesne odłączenie od matki, czy wychowywanie bez niej, zbyt gwałtowne zmiany czy traumatyczne przeżycia w wieku szczenięcym. Jednak to nie jedyna przyczyny tego typu zachowań. Może to być też lęk przed opuszczeniem, frustracja, nadmierne reagowanie na hałasy z zewnątrz czy najzwyklejsza nuda. Najczęściej w wyniku tego pies szczeka i wyje cały czas lub niszczy przedmioty, które ma “pod ręką”. Jednak może też biegać po mieszkaniu czy załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne.

Zmniejsz ryzyko

Gdy jeszcze nie wiesz, jak Twój pies się zachowa, gdy zostanie sam, to możesz podjąć pewne działania, aby zmniejszyć ryzyko. Pierwszą rzeczą jest niebawienie się i niepracowanie z psem w domu. Dlaczego? Aby nauczyć psa, że dom to miejsce odpoczynku. Nie zabawy, pracy, czy innych aktywności, ale właśnie miejsce do spania. Gdy tak skojarzymy psu mieszkanie, to niezależnie od tego, czy będziemy obok, czy też nie, on po prostu będzie chciał spać, bo do tego należy dom. 😉 Druga rzecz, to zostawienie psu gryzaka, gdy wychodzimy. Może to być suszone ucho albo kong – ważne, aby na chwilę psa zajęło, ale też zmęczyło.

Dodatkowo, co jest szczególnie ważne, powinniśmy zacząć przyzwyczajać psa do naszej nieobecności jak najszybciej. Oczywiście nie zostawiamy go od razu na 8 godzin, ale przyzwyczajamy stopniowo –  zaczynając od 5 minut, przez 10, 20, aż do godziny i potem kilku godzin. Naszym zadaniem jest pokazanie mu, że nic się nie dzieje, szybko wrócimy i nie musi się martwić, ale z drugiej strony też, że to nic dziwnego; że zostawanie samemu jest elementem codzienności. I nawet jeśli u Ciebie w domu przez większość czasu ktoś jest i mało prawdopodobne, że psiak będzie musiał zostawać sam, to warto go do tego przyzwyczaić. Bo co w sytuacji, gdy naprawdę będzie musiał zostać sam? Wtedy już nie będzie czasu na przyzwyczajanie. A chcemy być spokojni i o mieszkanie, i o naszego psiaka.

Pierwszy raz

Gdy zostawisz psa pierwsze kilka razy samemu, warto go nagrać, żeby wiedzieć, co dokładnie robi. Bo sąsiadka może powiedzieć, że „cały czas szczeka”, a rzeczywistość będzie taka, że szczeknie dwa razy, a potem śpi. (Wszyscy wiemy, jacy potrafią być sąsiedzi ;p)

Poza tym takie nagranie będzie pomocne, żeby określić, z czym właściwie mamy do czynienia. Pies może szczekać, bo gdzieś zadzwonił dzwonek. Może pogryzł drzwi szafki, bo za nią był jakiś smakołyk. Będziemy wiedzieć, czy niszczy nasze rzeczy cały czas, czy tylko chwilę i potem idzie spać. Co za tym idzie, pomoże nam to rozpoznać, co jest przyczyną – czy lęk, czy nuda, czy coś jeszcze innego. Lęk separacyjny charakteryzować będzie ogromny stres, jaki pies przeżywa, gdy jest sam. Może wtedy dyszeć, ślinić się czy też chodzić w kółko.

Nie jest dobrze

No niestety, nie jest kolorowo – szczekanie non-stop, zjedzone buty itp. Co teraz? Internet huczy od mnogości sposobów. Zostawić włączony telewizor, nagrać swój głos, nie żegnać się z psem i tak daleeeej. Na pewno pomocne tutaj będzie zmęczenie psa przed wyjściem do pracy.

Osobiście polecamy klatkę kennelową. Jak przyzwyczaić do niej psa napisałyśmy w osobnym poście na ten temat. Pokrótce tylko – dlaczego warto (nie tylko przy psie cierpiącym na lęk separacyjny) zainwestować w klatkę? Dobrze wprowadzona jest dla psa miejscem odpoczynku, jego azylem, do którego może się udać, gdy ma dość otoczenia. Na przykład w domu są goście, a pies wychodzi i zmierza do klatki – to jasny sygnał, że sytuacja go przerasta i musi pobyć sam. W przypadku lęku separacyjnego tak samo pies uczy się odpoczynku w klatce i że jest ona dla niego bezpiecznym miejscem. Wobec tego nieważne, gdzie jest właściciel – pies jest “u siebie”, więc jest spokojny. Dodatkowo daje nam ona możliwość ograniczenia przestrzeni, na której przebywa pies, dzięki czemu nie ma on takiej możliwości się bodźcować. Mniej bodźców = spokojniejszy pies 😉 Pamiętajcie – psa w kennelu nie zamykamy na siłę od razu, tylko musimy go stopniowo do niej przyzwyczaić! I jeszcze jedno – klatka to nie cudowna recepta na wszystko i nawet to może nie rozwiązać problemu. Dlatego warto zawsze najpierw skonsultować się z behawiorystą.

Czego unikać?

Gdy wychodzicie do pracy, nie róbcie tego w momencie, jak pies Was nie widzi, ponieważ może to przynieść odwrotny skutek. Z drugiej strony nie żegnajcie się z nim wylewnie. A w sytuacji, gdy wracacie i słyszycie szczekanie lub piszczenie, poczekajcie chwilę na moment, w którym pies się uspokoi i dopiero wejdźcie do domu. No i nie liczcie na to, że samo przejdzie, bo… nie przejdzie 😉

No i najważniejsze – nie karamy psa za zniszczone rzeczy. Nawet nie ma sensu mu pokazywać pogryzionych butów i pytać „a kto to zrobił?”. On i tak nie wie, o co nam chodzi, a może to tylko sprawić, że na nasz powrót do domu przestanie się cieszyć. Ba! Może zacząć się bać.