O motywacji pokarmowej pisałyśmy już wiele razy i jeszcze na pewno nie raz napiszemy. Ciągle trąbimy wszem i wobec, że to podstawowa motywacja i to dzięki niej powstaje proces kształtowania nawyku. Nooo właśnie… A słyszeliście kiedyś określenie, że coś się należy jak psu miska? Wiem, wiem, to tylko powiedzenie, nie można go brać dosłownie, ale jednak coś w tym jest…

Kiedy ktoś zaczyna ze mną kurs, zawsze słyszy, że na zajęcia zabieramy lekko głodnego psa A najlepiej posiłek który powinien dostać tego dnia wziąć ze sobą i wydać w formie nagrody. Czasem nawet mam psiaki, w których całkowicie wycofuję jedzenie w domu z miski, bo mają kiepską motywację pokarmową. I na pierwszy i na drugi przypadek bywają pomrukiwania “Ale jak to?, Ma nie jeść w domu?, “Przecież będzie głodny”, “To mój przyjaciel, nie będę mu jedzenia żałować” etc. Jak to tłumaczę? A no tak…

Pies wcale nie musi jeść posiłku z miski. No bo, czy wilki dostają zawsze o 7 rano śniadanie, a o  20 kolację? I to w dodatku pięknie podane do miseczki? No nie, nie dostają. Oczywiście to też jest pewnego rodzaju przenośnia, bo nasze psy znacząco różnią się od wilków. Jednak, dla psów naturalnym zachowaniem jest zapracowanie na swój posiłek, psy to lubią! Tylko to my, ludzie upośledziliśmy naszych czworonożnych przyjaciół dając im jedzonko za piękne oczy. I każdego dnia upośledzamy ich jeszcze bardziej i zatracamy się w tym. Nie ma żadnych przeszkód w tym, żeby KAŻDY posiłek psa wydawać mu na treningu w formie nagrody. Poza tym, że podkręca to motywację psa do pracy, to dodatkowo nie faszerujemy go toną smakołyków.

Czasem te argumenty nie wystarczają i bywa, że słyszę “Ja jak jestem głodny to idę do kuchni, otwieram lodówkę i jem co chce, nie muszę nic robić” A ja zawsze pytam “ A skąd to jedzenie w tej lodówce się wzięło?” Tutaj pojawia się chwila konsternacji… No właśnie, poszedłeś do pracy, zarobiłeś i kupiłeś jedzenie, też nikt za darmo nie dał. Nie jest to przełożenie 1:1, ale ja zawsze traktuję to jako analogię. My też musimy zapracować na wszystko, co chcemy kupić, jedzenie również.

Jeśli Twój psiak jest trochę na bakier z posłuszeństwem, nie do końca ma ochote na spacerze jeść smakołyki, które wyciągasz z kieszeni, to znaczy że trzeba coś zmienić. To COŚ, to może być jedzenie, a na pewno od tego bym zaczęła. Spróbuj skarmiać psa tylko podczas spaceru, a może wprowadzić to rewolucję w Waszych treningach.