Wiele razy spotykam się ze stwierdzeniem „mój pies nie lubi się bawić” podejrzewam, że podobnie może być u części z Was.

Może jednak to nie pies nie chce się bawić, tylko zwyczajnie bawimy się niewłaściwie?

Do zabawy łatwo zachęcić, ale równie łatwo zniechęcić psa. Preferencje zabawowe u psiaków bardzo często wynikają z rasy oraz uwarunkowań.

Trochę o samej zabawie. 

Zabawa jest jedną z podstawowych potrzeb psa. Oprócz codziennych spacerów i aktywności, należy także dbać o potrzeby psychiczne. Dzięki zabawie pozwalamy psu rozładować napięcie i złagodzić frustrację, a to pomoże uniknąć pogryzionych butów, rozszarpanych poduszek czy też podrapanych mebli i drzwi. 

Doskonałym porównaniem jest całkiem niedawna sytuacja covidowa, choć ona akurat naszym pociechom w dużej większości wychodziła na dobre, gdyż zwyczajnie mieliśmy dla nich więcej czasu. Przypomnijcie sobie jak było… Początkowo wszyscy cieszyliśmy się z większej ilości wolnego, ale z czasem, w zamknięciu, zaczęliśmy być bardziej nerwowi i podatni na stres, czy zwyczajnie wiecznie podminowani. Dokładnie tak samo wygląda to u psa, mówiąc najprostszym językiem- nadmierna ilość nudy wpływa na nasz kiepski nastrój i wywołuje przedziwne zachowania. Psy jak i ludzie posiadają przeróżne poziomy aktywności, dlatego ilość i częstotliwość zabaw to sprawa mocno indywidualna.

Wróćmy jednak do tematu. Jak nie bawić się z psem?

Najczęstsze błędy polegają na braku atrakcyjności, dobraniu niewłaściwej techniki i sposobu na zabawę oraz niezapewnieniu odpowiedniego bezpieczeństwa. 

Dwa psy się bawią

Zacznijmy od tego ostatniego – bezpieczeństwo. 

To co składa się na bezpieczeństwo zabawy to przede wszystkim: otoczenie, czyli miejsce jakie wybierasz oraz dobór narzędzia (zabawki), którego używasz.

Miejsce. Staraj nie bawić się z psem w domu. Po pierwsze możesz uszkodzić siebie, psa i różne przedmioty, po drugie dom to miejsce odpoczynku i spokoju. 

Unikaj też miejsc, o bardzo nierównym terenie lub takich, których zupełnie nie znasz – dużo łatwiej wtedy o kontuzję, a np. operacja zerwanego więzadła nie należy ani do przyjemnych, ani do najtańszych 😉 

Narzędzie. Zabawka dla psa nie może być niebezpieczna! Ważnym jest odpowiedni dobór rozmiaru, kształtu i twardości. Zbyt małe lub zbyt duże zabawki nie tylko mogą zniechęcić psa, ale też wyrządzić krzywdę. Wiadomo że York nie będzie miał frajdy z szarpaka jego wielkości, a Amstaff z piłeczki którą zgubi w pysku lub zwyczajnie połknie. Ważnym jest, aby zabawka była dobrana pod rozmiar i preferencje zabawowe psa.

Święty patyk 😛 wielu z Was ma go za najlepszą zabawkę na świecie. Jeśli mamy w pełni świadomego, niesfrustrowanego psa, który zwyczajnie za nim biegnie i przynosi, to być może nie stanie mu się krzywda. Niemniej, co rusz w Internecie pojawiają się posty, artykuły na temat przebitego podniebienia lub zatkanego przełyku i operacji weterynaryjnych po zabawie naszym ukochanym patyczkiem. Dlatego ich unikaj, bo taka zabawa do bezpiecznych nie należy. 

Ręce- to kolejny nienajlepszy wybór „zabawki” dla psa 😉 . Szczeniaczek, tak słodko podgryza ręce – to takie urocze, prawda? Świetna zabawa! Dla niego owszem, bo tylko taką zna, dla Ciebie do czasu, aż szczeniaczek nie zacznie podrastać. Z czasem ta świetna zabawa przeradza się w naszą irytację, a im głośniej krzyczmy z bólu, tym lepiej bawi się nasz piesek. Dlatego, jeżeli nie wiesz jak i nie potrafisz wyznaczyć granicy, nie baw się w ten sposób! Od pierwszych dni podkładaj maluchowi gryzaki i zabawki, gdy tylko zaczyna interesować się dłońmi. Znam prawie 25kg suczkę, która nigdy nie bawiła się zabawkami, a jedyną zabawą jaką znała było właśnie podgryzanie rąk.. Nowi opiekunowie po pierwszych próbach zabawy z psem wyglądali jak po ciężkiej bójce, w porównaniu do psa, który bawił się świetnie. Dlatego nie róbcie tego w domu 😉 

Pies w szelkach i na smyczy

Dobra zabawa…co dalej? 

Następnie weźmy pod uwagę atrakcyjność- zabawa musi być atrakcyjna dla psa! Jeśli jako team czerpiemy z tego przyjemność to idealnie. Niestety bywa tak, że świetnie bawisz się tylko Ty, a pies odpuszcza i rezygnuje… dlaczego tak się dzieje? No może dlatego, że zapomnieliśmy dać mu wygrać? Lub swoją postawą sprawiliśmy, że się wycofał, a może zwyczajnie już jest zmęczony, bo bawimy się za długo?

Musisz też umieć odróżnić świetną zabawę i zajawkę psa od fiksacji i frustracji. 

Jeśli Twojemu psu mózg totalnie się wyłącza na widok piłeczki, tracisz z nim kontakt, może biegać za nią do upadłego, a po takiej „zabawie” jest spięty i długo nie umie dojść do siebie, to może być najwyższy czas by schować piłeczkę na dłużej. Nie fundujmy psu frustracji na własne życzenie. 

Zabawa z psem nie polega na podaniu zabawki i niech się dzieje co chce! Bo później dzieją się różne rzeczy. Coś zostaje zjedzone, coś połknięte lub nie dzieje się zupełnie nic, bo psa sama zabawka nie interesuje. Jesteście drużyną i Twoją rolą, rolą przewodnika jest uatrakcyjnienie zabawy na maxa! Teriery lubią gonić i łapać, dla nich super jest dynamicznie uciekająca zabawka. Szarpak będzie idealny, zaczynając zabawę stymulujemy psa szybko przemieszczającym się szarpakiem, którym uciekamy po ziemi bezpośrednio przy przednich łapach psa. Przy psach mocno wkręconych w zabawę polecam szarpak przypiąć do smyczy bądź linki, co pozwoli nam na szerszy zakres zabawy i sprawi, że nie zabraknie nam w niej kondycji 😛 

Aportowanie. Rzucasz piłkę, a pies stoi niewzruszony? No tak się nie pobawicie. Nie jest to zabawa dla Was? Bardzo łatwo to zmienić! W takiej sytuacji sam rzut dla danego psa jest zbyt mało interesujący, rzuć piłkę i ścigaj się po nią z psem, to znacznie pokręci zabawę, a zarazem pomoże Wam w utrzymaniu więzi i wpłynie pozytywnie na Twoją kondycję 😉 

A co gdy w grę wchodzi wyłącznie jedzenie? 

Nie bawisz się z psem, bo Twój pies nie lubi się szarpać, biegać itd. (pewnie nie wie jak) i myśli tylko o żarełku?

Nic straconego!

Szukanie i węszenie może być dla niego idealnym zadaniem. Jest to technika, którą możemy wykorzystywać w wielu sytuacjach i miejscach. Pamiętajmy,  że pies głównie pracuje swoim nosem więc niejednokrotnie rozsypanie garści smaków w trawie powoli mu na zmęczenie psychiczne na całkiem niezłym poziomie. 

Często wspólną zabawą okazuje się także sport. Jednak nie zapinajmy do pasa psa, który nigdy nie biegał i nie róbmy na pierwszej wycieczce do lasu 10km! Nie chcemy go przecież ani zniechęcić ani uśmiercić 😉 

To samo dotyczy każdego innego sportu- nie zakładajmy sobie ambitnych celów na pierwszym treningu, bawmy się tym i czerpmy wspólnie przyjemność. Nie zniechęcajmy psa swoją frustracją jeśli coś mu nie wychodzi tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Wszystko wymaga czasu i naszego zaangażowania. 

Czasem zwykłe wspólne gonitwy po łące okażą się strzałem w 10!


Pamiętajcie każda najmniejsza interakcja z psem buduje waszą relację, chcecie by pies was „kochał”? Spełniajcie jego potrzeby, ale dbajcie o jego bezpieczeństwo i nie przytłaczajcie go! Najważniejsza jest równowaga między treningiem, snem a zabawą.

Chcesz zacząć szkolenie

Opowiedz nam o sobie i swoim psie. Skontaktuj się z nami:

ZADZWOŃ
NAPISZ
ZADZWOŃ