Imię psa… niby taka banalna, prozaiczna sprawa, ale jakby się jej bardziej przyjrzeć, to niejednokrotnie naprawdę twardy orzech do zgryzienia dla wielu przewodników. No bo całkiem często się zdarza, że pies na to swoje imię nie reaguje. Albo jeszcze zanim w ogóle zajmiemy się tematem reagowania na psie imię, to spędzamy godziny, żeby w ogóle je wybrać. Czasem słyszymy na konsultacjach, że “mój pies chyba nie lubi swojego imienia”, albo spotykamy się z mitem, że psiak na pewno nie reaguje na wołanie po imieniu, bo w jego imieniu nie ma określonej litery… Swoją drogą konia z rzędem temu, kto wyjaśni mi, skąd wziął się ten mit, że w imieniu psa musi być litera R.
Pogadajmy zatem o imionach psów.
Jakie powinno być psie imię?
No i tutaj właściwie jedyna odpowiedź brzmi – takie jakie podoba się jego przewodnikowi. Haker w papierach wpisane ma Accord, ale wierzcie mi, że nikt nigdy tak na niego nie wołał. Bywa za to “czarnuszkiem”, “łosiem” albo “osłem” i na każde z nich reaguje.
To co faktycznie się sprawdza, to krótkie imię do wołania na co dzień. Bo jeśli Wasza psina ma mieć imię dwuczłonowe, lub długie, np. Lizawieta, to na co dzień warto wprowadzić skrót – np. “Lizi”. A to po to, żeby w sytuacji nagłej, kiedy potrzebujemy szybko zawołać psa, nie musieć krzyczeć 5 czy więcej sylab, tylko dwie. Ale nie, naprawdę nie ma znaczenia czy w psim imieniu będzie jedno czy więcej “r”, czy nie będzie ich wcale.
Jak wybrać imię dla psa?
Jeśli wybieramy je samodzielnie, to możemy się kierować absolutnie wszystkim. Twój pies może mieć imię inspirowane ulubioną postacią z bajek, seriali czy filmów, nazwą kwiatka, czy jedzenia, zjawiska meteorologicznego lub obszaru geograficznego, czy czymkolwiek innym co przychodzi Ci do głowy i według Ciebie pasuje do Twojego pupila. Nikt nie zabroni Ci również nadać psiakowi ludzkiego imienia, chociaż musisz być gotowy na to, że to może generować zabawne sytuacje na spacerach :D. Ostatnio Amira, do której mówię czasem na spacerach “Mira” lub “Miruś”, została “Mirkiem” i wywiązała się w związku z powyższym całkiem zabawna rozmowa z panem o takim właśnie imieniu.
Co oznacza dla psa jego imię?
A no… dokładnie to, czego go nauczymy ;). Bo może ono znaczyć absolutnie nic. Może znaczyć “popatrz na mnie/zwróć na mnie uwagę”, albo “przyjdź do mnie”. Może też znaczyć “zatrzymaj się”, kiedy jesteśmy na spacerze. A to dlatego, że imiona mają znaczenie dla nas, nie dla naszych psów. Psy nie rozumieją po Polsku, ani w ogóle w żadnym ludzkim języku. Dla nich ich imię jest konkretnym dźwiękiem, który na początku nic nie znaczy, a co będzie znaczyć za jakiś czas, to już zależy całkowicie od nas – przewodników.
Jak nauczyć psa reakcji na imię?
Po pierwsze wypadałoby najpierw ustalić, jaka ta reakcja miałaby być. Ale zacznijmy od totalnych podstaw, czyli zwrócenia uwagi psa na nas. Po pierwsze nie powinniśmy używać tego imienia przypadkowo, bo osłucha się ono naszemu psu i trudniej będzie go nauczyć bezwzględnej reakcji na nie. Po drugie metod, które możemy użyć we wprowadzaniu psiakowi jego imienia, jest kilka.
Zacznijmy od najprostszej z nich, czyli podkładania imienia, kiedy psiak na nas patrzy.
Niezależnie od tego czy masz w domu szczeniaka, czy adopciaka, czy może już dorosłego psa, którego chciałbyś nauczyć lepiej reagować na imię, najłatwiejszą metodą jest wyłapywanie momentu, w którym pies z własnej woli łapie z Tobą kontakt wzrokowy, i wypowiadanie jego imienia. Możesz (ale nie zawsze musisz) podrzucić psiakowi wtedy coś dobrego.
No i właśnie ze smakołykiem wiąże się druga metoda, zmieniająca kolejność wykonywanych działań. Wyłapujesz moment, w którym pies może na Ciebie zareagować (czyli nie wtedy, gdy właśnie jest mega zajęty czytaniem codziennej “psiej gazety” na spacerze, albo wpatrzony bez reszty w przebiegającą wiewiórkę), wypowiadasz jego imię (możesz poprzedzić je jakimś nietypowym dźwiękiem, np. cmoknięciem) i nagradzasz jedzeniem za reakcję na nie.
Dodatkowo możesz je też wypowiadać przed rozpoczęciem zabawy, albo przed/w trakcie domowego miziania.
I zwalczmy tutaj jeden ważny mit. Psie imię można zmienić! Jeśli jesteś właścicielem adopciaka, którego obecne imię Ci nie leży, albo bierzesz psiaka z hodowli, który ma już wybrane rodowodowe imię, któremu daleko do wymarzonego przez Ciebie, to absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to nowe czy domowe imię wprowadzić od podstaw i nauczyć pożądanej na nie reakcji. I mój Haker vel Czarny/Łoś/Łajza jest tego żywym przykładem.
Czy to prawda, że psie imię powinno kojarzyć się wyłącznie z nagrodą?
I tak i nie, czyli moje ulubione “to zależy”. No bo faktycznie, żeby nauczyć psa reagowania na imię, robimy to wyłącznie z pomocą nagród, mówimy je w pozytywnych kontekstach, więc automatycznie zaczyna się ono kojarzyć przyjemnie. Ale jak to jest z tym łączeniem imienia z komendą korygującą? Jeśli pies zna już swoje imię i potrafi właściwie na nie reagować, to nie ma najmniejszego problemu, jeśli raz na jakiś czas usłyszy np. “Haker, ŹLE!”. Mimo, że drugie słowo jest wyraźnym sygnałem braku nagrody i/albo korekty, to to pierwsze miało wyłącznie na celu skupienie uwagi psa. A no i jak już zapewne wiecie, natychmiast kiedy komenda korygująca wywoła pożądany przez nas efekt, pies otrzymuje nagrodę, więc tak na dobrą sprawę wcale nie kojarzy przez to swojego imienia z czymś nieprzyjemnym czy negatywnym.
Nieco inaczej sprawa może mieć się wtedy, kiedy łączymy imię psa głównie z awersją czy krzykiem, bo wówczas faktycznie pies ma wszelkie prawo przestać na nie reagować, ale to zupełnie osobny temat.