Wierny jak pies, to powiedzenie, które zna chyba każdy z nas. Nie od dziś wiadomo, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, że pies kocha całym sobą bezgranicznie. Wiedzą o tym wszyscy niemal na całym świecie.

Jedną z bardziej znanych historii, która doczekała się swojej ekranizacji jest historia Hachikō. Czyli akity, czekającej nieprzerwanie przez 10 lat w tym samym miejscu na przybycie swojego pana w tokijskiej stacji w dzielnicy Shibuya. W 1924 Hachikō został przywieziony do Tokio przez swojego właściciela, Hidesaburō Ueno, profesora na wydziale rolnictwa Uniwersytetu Tokijskiego. Hachikō codziennie odprowadzał swojego pana, gdy ten wychodził do pracy i czekał na niego wieczorami na pobliskiej stacji. W maju 1925 Ueno zmarł nagle w miejscu pracy. Hachikō nadal codziennie czekał na niego na stacji, pojawiając się tam przed przyjazdem wieczornego pociągu przez następne 10 lat. Historia Hachikō, stała się tak popularna w Japonii, że na cześć psiaka zostały postawione pomniki.  Jeden z nich znajduje się przed Muzeum Psów Akita w Odate, drugi znajduje się w miejscu będącym popularnym punktem spotkań w pobliżu jednego z pięciu wyjść ze stacji Shibuya, samo wyście zostało nazwane „Hachikō-guchi” czyli wyjściem im. Hachikō. Natomiast w sobotę 28 maja 1994, 59 lat po śmierci psa, miliony radiosłuchaczy zgromadziło się przy odbiornikach, żeby usłyszeć szczekającego Hachikō.

Greyfriars Bobby czyli skye terrier, to psiak, który przez niemal 14 lat czuwał przy grobie swego właściciela Johna Graya w Edynburgu. Właściciel Bobby;ego czyli John Gray był ogrodnikiem, który zamieszkał z żoną i synem w Edynburgu. Ponieważ nie mógł znaleźć pracy jako ogrodnik, zatrudnił się na policji jako konstabl. Stróżował w nocy, a pomagał mu w tym oczywiście Bobby. John Gray zmarł na gruźlicę 5 lutego 1858 (Bobby miał wtedy dwa lata) i został pochowany na przykościelnym cmentarzu Greyfriars Kirkyard. Dzień po pogrzebie pies pojawił się przy grobie pana i pilnował go przez niemal 14 lat, aż do swojej śmierci w styczniu 1872. Opiekun cmentarza, James Brown, początkowo bezskutecznie próbował pozbyć się psa, ale później zaakceptował jego obecność, karmił go, a nawet zapewnił mu schronienie przy grobie Graya. Pies stał się znany, a jego postawa budziła podziw wśród mieszkańców miasta. W 1867 władze Edynburga wprowadziły obowiązkowe podatki od psów, a psy bez opłaconego podatku były usypiane. Sir William Chambers, Lord Provost Edynburga, będący miłośnikiem psów, opłacił podatek za Bobby’ego i zakupił dla niego obrożę, która przetrwała do dziś i obecnie znajduje się w Muzeum Edynburga. Pies został pochowany w bramie cmentarza, niedaleko grobu swego pana. Na podstawie historii psiaka oczywiście powstał film, który w Polsce znany jest pt: „Bobby bohaterski psiak”.

Niemniej nie trzeba szukać przykładów na całym świecie, również i w Polsce znana jest historia o Dżoku. Dżok należał do starszego mężczyzny. Pewnego letniego dnia w 1991 roku razem przechodzili przez Rondo Grunwaldzkie i wtedy właśnie opiekun psa, prawdopodobnie dostał zawału serca, zachwiał się i upadł. Przechodnie natychmiast wezwali karetkę, która zabrała mężczyznę. Mimo reanimacji, opiekun Dżoka zmarł w drodze do szpitala. Wierny psiak pozostał na miejscu. Na początku nikt nie zwracał na niego uwagi, dopiero później, gdy ten trwał przez kolejne dni w tym samym, niezwykle głośnym i ruchliwym miejscu, nie zważając na upały, ulewy, gwałtowne burze, zaczął wzbudzać zainteresowanie przechodniów. Ktoś wezwał pracowników schroniska dla zwierząt, jednak Dżok nie pozwolił się złapać nikomu – zawsze na następny dzień wracał na rondo, skąd zabrano jego pana. Ludzie w końcu ulitowali się nad psiakiem i zaczęli go dokarmiać. Dżok był nieufny, szybko porywał jedzenie i natychmiast uciekał. Zaufał tylko jednej osobie – Marii Miller. Wyjątkowo poruszona losem zwierzęcia, dzieliła się z nim czym tylko mogła. W ten sposób Dżok przetrwał zimę, podczas której mrozy osiągały -30 stopni Celsujsza.  Psiak robił się coraz bardziej popularny, pisały o nim nawet gazety, a Pani Maria przychodziła nawet kilka razy dziennie, aby dać mu jedzenie. Towarzyszył jej Kajtek, jej kundelek, z którym Dżok się zaprzyjaźnił. Minął rok, zanim Dżok zdecydował się opuścić rondo, pójść za panią Marią i wraz z nią zamieszkać. Przeżył z nią kolejne sześć lat. Po śmierci pani Marii oba psy zostały zabrane do schroniska, z którego Dżok uciekł. Zginął na torach kolejowych w Borku Fałęckim. W roku 2001, z inicjatywy ludzi, których los najwierniejszego psa poruszył, został odsłonięty pomnik symbolizujący największą psią miłość.

To tylko kilka przykładów absolutnej psiej miłości i wierności, a my wiemy doskonale o tym, że codziennie nasze życie pisze podobne historie. W końcu każdy psiak na swój sposób jest bohaterem <3  

 

 

Źródło:

https://centaurus.org.pl/o_psiej_milosci_co_nie_zna_granic_-_najslynniejsze_psy_w_historii/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Hachik%C5%8D

https://pl.wikipedia.org/wiki/Greyfriars_Bobby