Pies jako zwierzę bardzo społeczne co do zasady chętnie łączy się z innymi osobnikami. Proces domestykacji wyposażył go zresztą w unikatową zdolność do zbudowania i podtrzymywania relacji z praktycznie każdym rodzajem zwierzęcia (uogólniając nieco 😉 ). To dlatego internet zalewany jest filmikami i zdjęciami z międzygatunkowych i gatunkowych przyjaźni, a pomysł posiadania więcej niż jednego psa w domu, chodzi po głowie coraz większej rzeszy przewodników.
Ale to, że pies jako gatunek raczej chętnie łączy się z innymi psami, nie oznacza, że budowanie grupy społecznej w domu jest takie zupełnie proste.
Przede wszystkim musimy uświadomić sobie, że każdorazowo to my decydujemy o kolejnym czworonogu przyprowadzonym do domu – nasz pies (czy też psy) niewiele mają na ten temat do powiedzenia. Niewiele mogą również powiedzieć w temacie tego, jaki charakter, temperament, kompetencje społeczne, etc., będzie miał nowy domownik.
Dlatego każdorazowo musimy zadbać o bezpieczne i w miarę komfortowe wprowadzenie wszystkich zainteresowanych w temat. Warto wtedy pamiętać o kilku podstawowych zasadach!
Spacery równoległe
Naturalny proces nawiązywania znajomości między obcymi psami niewiele wspólnego ma z energicznym podciągnięciem do siebie na smyczach i obwąchaniu się „nosek w nosek” (po którym zwykle następuje albo dzika naparzanka na wyrost nazywana „zabawą”, albo pospolite mordobicie).
W rzeczywistości proces zapoznania jest dość długi, oparty w dużej mierze na komunikacji pośredniej – poprzez zapach, czas czy przestrzeń. Szczególnie w początkowej fazie.
Dlatego łącząc psy warto zadbać najpierw o zbudowanie poczucia bezpieczeństwa, neutralność i okiełznanie gwałtownych emocji. Czyli w zasadzie o spacer równoległy!
Żeby miało to ręce i nogi musimy najpierw zlokalizować przestrzeń, na której takie zapoznanie będzie można przeprowadzić. Najlepiej sprawdzają się do tego łąki, bądź nieogrodzone pastwiska. Najgorzej – parki, miejskie zieleńce i przydomowe ogródki. Psiaki powinny mieć spokój, oraz zapewnioną wystarczająco dużo miejsca, by nie czuć się zagrożone, bądź „przymuszone” do wejścia w kontakt (zbyt mała przestrzeń, często powoduje, że psy nawet jeśli nie chcą, to decydują się na wejście w kontakt).
Dystans między psami powinien być zmniejszany stopniowo – każdorazowo zawężenie odległości powinno być wynikiem rozluźnienia i zgody obu psów. To oznacza, że podchodzimy nieco bliżej w momencie, w którym psiaki „olewają się” wzajemnie, a nie kiedy ciągną, piszczą czy szczekają 😉
Czasami uda się domknąć temat pierwszego kontaktu bezpośredniego w ciągu jednego spaceru. Kiedy indziej, trzeba się nad tym pochylić przez kilka dni, czy tygodni. Ważne jest to, by takie spotkania były raczej regularne, ale by między nimi psiaki nie były zmuszone do przebywania w jednej ciasne przestrzeni (np. w jednym pokoju w domu). Dlatego jeśli łączenie idzie nam nieco wolniej, musimy być przygotowani na czasowe izolowanie psów w domu i bardzo stopniowe oddawanie im możliwości wspólnego korzystania z przestrzeni mieszkalnej. [Podział zawijania tekstu]A tutaj płynnie przechodzimy do kolejnego tematu:
Kontrola czasu, przestrzeni i zasobów
Wspólne spacerowanie po neutralnym terenie, to dopiero pierwszy krok. Wspólne przebywanie w domu, mieszkaniu, czy na ogródku, to zupełnie inny temat! Każdorazowo wywołuje to spore emocje u każdego z czworonogów.
Rezydenci mogą być sfrustrowani i zirytowani tym, że ktoś obcy ładuje im się w przestrzeń. Jakkolwiek społecznymi zwierzętami nie byłyby psy, są też one jako gatunek dość terytorialne. Poza tym w domu znajdują się wszystkie najcenniejsze zasoby psów – jedzenie, miejsce do spania, przewodnicy, etc..[Podział zawijania tekstu]Nowe psiaki z kolei często są bardzo zestresowane i ustawione na trochę „przegranej” pozycji – są jeszcze niezaznajomione z miejscem, zasadami, rutyną dnia codziennego. To może wywoływać sporo strachu czy lęku, jeśli dodatkowo trafi nam się nieco bardziej kontrolujący rezydent, to atmosfera jeszcze bardziej się zagęszcza.
Dlatego w pierwszych etapach znajomości lepiej ostrożnie dysponować czasem, przestrzenią czy zasobami.[Podział zawijania tekstu]Najlepiej ograniczyć dostęp do tego, do czego możemy (bezpieczniej więc będzie pochować zabawki, puste miski, czy gryzaki, szczególnie te naturalne), a wobec tego, czego schować się nie da, wyznaczyć konkretne zasady. Na początku lepiej nie pozwalać psom na korzystanie z tego samego posłania czy picia z jednej miski (dobrze wprowadzić zasadę, że misek z wodą powinno być tyle ile psów + jedna).
Próba integrowania psów przez głaskanie wszystkich psów przez tego samego przewodnika w jednym czasie, to też nie najlepszy pomysł. Podobnie jak pozwalanie na „żebranie” pod jednym stołem, czy też inny rodzaj „gnieżdżenia się” w zbyt małej przestrzeni (np. bardzo często spięcia zdarzają się na ogródkach, podczas obszczekiwania pod płotem przechodniów!).
W całym tym szaleństwie nieustannego obserwowania i uważania na psy, należy jednak pamiętać o kolejnej zasadzie!
Swoboda komunikacji
Etogram psa jest złożony, ciekawy, czasem trochę obrzydliwy, a czasem nawet lekko straszny. Jeśli mamy mieć nadzieję, na dogadanie się naszych psów, to konieczne jest umożliwienie komunikowania swoich potrzeb, oraz wzajemne poznawanie się. Czasem będzie to oznaczało lizanie po sobie siuśków, a czasem wymianę argumentów z grożeniem, warczeniem czy pokazywanie kłów – i nie, nie ma to nic wspólnego z ustalaniem hierarchii 😉 Chociaż zachowania dominacyjne i demonstracyjne są opisane w etogramie i wcale nie tak rzadko spotykane między psami, które nie znają się jeszcze zbyt dobrze.
Oczywiście nie oznacza to, że mamy organizować i dopingować walkom psów! Ale wbiegając między psy, czy pokrzykując nerwowo przy każdej krótkiej utarczce, trochę wylewamy dziecko z kąpielą. Naprawdę nie musimy (i nie powinniśmy) nieustannie trzymać naszych psów za łapki i osobiście rozwiązywać każdego rodzącego się konfliktu. To nieuniknione w procesie grupowym, że będą pojawiały się tarcia i dopóki nikomu nie dzieje się poważna krzywda fizyczna, czy psychiczna, należy nadzorować, ale pozwolić psom na samodzielne nawiązywanie relacji.
Nieustanne przerywanie psom w swobodnej komunikacji prędzej czy później spowoduje nagromadzenie się frustracji (zarówno ze względu na niemożność wyrażenia swoich potrzeb, jak i niezrozumienie obowiązujących w rodzącej się relacji kryteriów i zasad), oraz narastanie konfliktu.
Realizacja potrzeb
To jest ten kawałek tematu, który płynnie łączy się wszystkimi wyżej wymienionymi. Jeśli nie przygotujemy właściwie psa, ani nie będzie on w stanie uczestniczyć w spacerze równoległym, ani nie będzie zdolny do świadomego korzystania z przestrzeni i zasobów, ani nie będzie potrafił adekwatnie i pod kontrolą się komunikować.
Zanim wrzucimy naszego psa na głęboką wodę, konieczne jest zbudowanie odpowiednich podstaw.
Psiak przygotowany do łączenia powinien mieć zrealizowane wszystkie podstawowe potrzeby: jedzenie (łącznie z aktywnym jego zdobywaniem!), picie, odpoczynek (razem ze zdolnością wyciszenia i wyregulowania emocji w warunkach dużego rozproszenia), kontakt społeczny z przewodnikiem (w szczególności umiejętność pozostawania w nim, kiedy emocje są intensywne, a środowisko trudne), eksploracja (czyli po prostu spokojne wywąchanie się), zabawa społeczna (razem z umiejętnością regulowania emocji w trakcie).
Dodatkowym bonusem i sporym ułatwieniem będzie też dobrze zapamiętane i utrwalone posłuszeństwo.
Oczywiście, szansa, że każdy z biorących udział w łączeniu psów będzie wszechstronnie „ogarnięty” jest raczej mała. W końcu na ogół do domu przywozimy czy to psiaki z adopcji (z których wiele niezbyt dużo ma przepracowanych), albo szczeniaki (z których żaden nie ma przepracowanego niczego 😉 ). Niemniej dla własnego spokoju i zdrowych nerwów (że o spokoju i nerwach psiaków nie wspominając) dobrze jest zadbać by chociaż rezydent/ci wiedzieli co w trawie piszczy.
Kontrola poznawcza emocji przewodnika
No i last but not least złota zasada robienia czegokolwiek z psami: TYLKO SPOKÓJ NAS URATUJE 😉
Serio, psiaki mają już wystarczające trudne zadanie budując od zera zupełnie niespodziewaną znajomość. Naprawdę nie ma co dokładać im nerwów ze strony przewodników, a pamiętajcie, że nasze psy zazwyczaj wiedzą lepiej od nas, co czujemy 😉
Oczywiście, odczuwanie emocji jest rzeczą ssaczą (no, nie tylko, ale nie wpadajmy w szczegóły), ale ważne jest to, by rozwijać umiejętność kontroli i regulacji emocji nie tylko u czworonogów, ale także u ich ludzi!
Podsumowując!
Z konieczności temat budowania grupy społecznej psów, mogliśmy tylko liznąć. Ale jeśli chcecie pogłębić sobie niektóre tematy, warto zajrzeć do innych naszych materiałów:
Najszerzej temat omawiam w webinarze:
https://www.passionblog.com.pl/sklep/webinary/webinar-komunikacja-w-grupie-spolecznej/
A tu posty:
https://www.passionblog.com.pl/niedoceniona-moc-treningu/
https://www.passionblog.com.pl/6-zasad-idealnego-spaceru-z-psem/
https://www.passionblog.com.pl/zanim-kupisz-psa-7-rzeczy-o-ktorych-warto-pamietac/
https://www.passionblog.com.pl/nowy-pies-czy-to-juz/
https://www.passionblog.com.pl/mijampoluku/
https://www.passionblog.com.pl/czy-psy-powinny-bawic-sie-z-innymi-psami/
https://www.passionblog.com.pl/czy-psy-musza-sie-ze-soba-bawic/
https://www.passionblog.com.pl/co-to-jest-spacer-rownolegly/
https://www.passionblog.com.pl/jak-poprowadzic-dobry-spacer-rownolegly/
https://www.passionblog.com.pl/strategie-radzenia-sobie-psow/
https://www.passionblog.com.pl/radz-sobie/
https://www.passionblog.com.pl/budowanie-kompetencji-spolecznych/