Jak odpoczywasz po bardzo intensywnym dniu? Czytasz? Oglądasz serial, lub dobry film? Chodzisz na jogę? Gotujesz coś pysznego na kolację? Idziesz z psem na spacer? Tych możliwości obniżania stresu mamy jako ludzie całkiem sporo. A jak to wygląda u czworonogów?

Większość rzeczy, które robimy z naszym psiakiem, aktywizuje cały jego organizm – bieganie, aportowanie, wycieczki rowerowe, spotkania i zabawy z kolegami i koleżankami na czterech łapach, czy wszelkie psie sporty – choć bardzo potrzebne, to jednak naprawdę męczące dla psiego ciała i głowy, oraz zazwyczaj podnoszące ilość hormonów stresu – adrenaliny i  kortyzolu.

Po co pies gryzie rzeczy?


Pomijając oczywiście kwestie nudy, gryzie bo to najprostszy i najbardziej naturalny sposób na obniżenie poziomu stresu :). Żucie, wylizywanie czy gryzienie właśnie, powodują wydzielanie serotoniny, czyli tak zwanego „hormonu szczęścia”. Jego rola zarówno w naszym, jak i psim organizmie jest niezwykle istotna, a zbyt niski poziom tego hormonu, w dłuższej perspektywie, u psów mających predyspozycje do zachowań lękowych i agresywnych, może przyczynić się do pogłębienia tych problemów.

W naturze przodkowie naszych pupili gryzienia i żucia mieli pod dostatkiem. U wilków każdy posiłek wymaga nawet kilkudziesięciu minut pracy silnych szczęk – pokarm jest rozrywany, miażdżony, wylizywany. Jednak zupełnie inaczej wygląda to u naszych czworonogów, szczególnie tych jedzących psią karmę, która często jest od razu połykana.

Do pełni szczęścia nasz pupil potrzebuje używać swoich zębów minimum przez 30 minut dziennie, a u niektórych psiaków będzie to nawet godzina!
Na szczęście mamy całą masę sposobów na zaspokojenie tej psiej potrzeby, a im szybciej się za to zabierzemy, tym mniejsze ryzyko, że nasz pies sam zacznie ją zaspokajać, na przykład na tych pięknych nowych butach, kupionych za połowę wypłaty :D. 

Gryzakowy zawrót głowy.

Gryzaki dla psów to temat rzeka. Do wyboru mamy takie które nasz pies może bezpiecznie zjeść (i które gorąco polecamy!) i te, które zaspokoją po prostu potrzebę kłapania paszczą :).  

Do pierwszej grupy zaliczamy wszelkiego rodzaju naturalne suszone elementy zwierząt: uszy, tchawice, kawałki skóry, żwacze etc. Ich podstawową zaletą jest możliwość dobrania wielkości i twardości do potrzeb i możliwości naszego psa, a także możliwość ich zjedzenia, co stanowi dodatkową przyjemność  :). 

Powinniśmy uważać na słusznie okryte złą sławą kości z prasowanej skóry, czy preparowane wielkie gnaty, najczęściej wołowe, często poddane również obróbce termicznej – procesy produkcji i w konsekwencji bezpieczeństwo ich spożycia przez psa, są mocno wątpliwe.

Wśród niejadalnych, ale naturalnych gryzaków możemy wyróżnić poroża zwierzyny płowej, patyki z drzewa kawowego, czy specjalne korzenie z kilku gatunków roślin, które nasz pies może bezpiecznie gryźć, bez ryzyka skaleczenia czy wbicia się drzazgi w dziąsła. 

Ostrożnie podchodźmy do wszelkich gumowych, kauczukowych, czy innych sztucznych zabawek do żucia – wyjątkowo uparty psiak może je rozgryźć, a połknięcie fragmentów takiej zabawki może skończyć się nieprzyjemną wizytą u weterynarza.

Alternatywą dla gryzaków są wszelakie zabawki, z których pies może wylizywać pyszności – mam tu na myśli np. konga, do którego wkładamy karmę namoczoną w wodzie, mielone mięso, pasztet, czy cokolwiek nam przyjdzie do głowy, a psiak może bezpiecznie to zjeść. Tego typu zabawki są dobrym sposobem dla psów, które mają problem z gryzieniem twardych rzeczy, albo mających taką wprawę w zjadaniu suszków, że robią to ekspresowo :). Aby wydłużyć czas wylizania porcji z konga, możemy po zapakowaniu jedzenia do środka, wrzucić zabawkę do zamrażarki i podać później po 15-20 minutach od wyjęcia, kiedy zawartość będzie jeszcze zmrożona i zbita, ale już nie tak bardzo zimna. Zaletą konga jest też to, że może posłużyć jako pojemnik do wydawania dziennej porcji jedzenia – sprawdzi się więc u tych psiaków, które muszą trzymać dietę :). 

Naturalny gryzak to jedyna zabawka, z której mój pies może korzystać w domu i sięgnąć po nią gdy tylko ma ochotę :). Wszystkie inne aktywności dzieją się poza domem. Gorąco zachęcam Was do tego, abyście umożliwili Waszemu psu gryzienie przez co najmniej 30 minut każdego dnia. Z pewnością pupil będzie dzięki temu bardziej zrelaksowany i spokojniejszy.