Chcielibyście być dla swojego psa przewodnikiem idealnym? Chcielibyście, żeby Was kochał, miał w Was wsparcie, słuchał Was, wykonywał komendy? I świata poza Wami nie widział? Co to znaczy być przewodnikiem idealnym?

Ideał też człowiek

Mówi się często, że ideały nie istnieją. No i w sumie jest w tym dużo prawdy. Nie jesteśmy robotami, czasem miewamy gorsze dni i po prostu nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego perfekcyjnie. Mówi się też, że lepsze jest wrogiem dobrego. I to właśnie nad tym się dzisiaj skupię.

Potrzeby i predyspozycje, a ambicje

Przewodnik powinien przede wszystkim rozumieć swojego psa. Jego potrzeby, zachowania, mowę ciała, odczytywać sygnały, które wysyła. Myślę, że zdecydowana większość naszych kursantów, to psy których problemy wynikają z niezaspokojonych potrzeb i braku zrozumienia ich przez przewodnika. Gro osób wyprowadza psy na trzy krótkie, fizjologiczne spacery, twierdząc, że więcej nie potrzebuje – bzdura! Każdy pies potrzebuje eksplorowania terenu, węszenia, zmęczenia psychicznego i fizycznego. (Tak, Twój mały maltańczyk też!) Bywają też i odwrotne sytuacje, gdzie przewodnik zabiera swojego psa wszędzie i w zasadzie przez kilkanaście godzin na dobę ciągle coś z nim robi, zapominając w tym o odpoczynku. Przy okazji tego przykładu nasuwa mi się też problem ambicji, o którym więcej pisałyśmy w osobnym wpisie. Predyspozycje psa, które często bywają pomijane przez nadambitnych przewodników, mogą prowadzić do frustracji, a co za tym idzie – kompletnie zaburzonej relacji PIES- PRZEWODNIK. Czasem nawet ekstremalnie wyselekcjonowany pies, z którym przepracowane zostało miliony godzin nie spełni się w tej roli, do jakiej planowałeś. I co zrobisz? Nic nie zrobisz!

Pozwól!

Chuchanie i dmuchanie, to też nie jest najlepsza strategia! Nie idziemy na spacer do lasu, bo jest zimno i będzie chory. Niech nie wchodzi do wody w stawie, bo nie wiadomo jak zareaguje. Weź go na ręce, bo idą inne psy. Nie przeciągaj się za mocno bo jeszcze wyrwiesz zęby…. Etc. Ludzie! Naprawdę? No niestety naprawdę, spotykam się z wieloma sytuacjami, gdzie przewodnik boi się zrobić coś ze swoim psem, a to bo jest malutki, a to bo mu się coś stanie. Pies, to pies! I Naprawdę trzeba trochę zdrowego rozsądku i nie popadania w paranoję, z najmniejszymi pierdołami. Pozwalajcie psu na radzenie sobie w trudnych sytuacjach, bo w przeciwnym razie będziecie mieć nie radzącą sobie z niczym pierdołę.

Nie zagłaskaj na śmierć

Każdy twierdzi, że ma najlepszego psa na świecie… i każdy ma rację :D. Zgadzam się z tym. Ja też kocham poranne przytulaski z moim psem, ale czasem też muszę je przerywać. Bo mój pies przybrał sobie strategię “Mamo, nie radzę sobie, przytul mnie”. I wiecie, że dla większości ludzi na tej planecie, to urocze i słodkie? A dla mnie to jasny sygnał, że mój pies nie wie co zrobić. A przytulanie przecież jest dobre… No a strach nie jest dobry. Więc dlaczego mam go przytulać, gdy robi coś, czego nie chcę u niego pielęgnować? Pozwalam mu wtedy poradzić sobie inaczej, bo wiem że to potrafi, ale chce pójść na łatwiznę, która nie jest dla niego najlepsza. W sytuacjach stresowych u psa głaskanie czy mizianie go nie pomaga! Wtedy dajemy mu jasny sygnał, że powinien się tego wystraszyć.

Myślenie nie boli!

Tak wiem, u ludzi to też jest problem. Pewnie się z takimi spotykacie na każdym kroku :D. Zdarza się tak, że przewodnik myśli za psa i w zasadzie, to nie daje mu podjąć żadnej decyzji samodzielnie, bo wszystko jest mechanicznie wykonywane przez przewodnika. W ten sposób jesteśmy na prostej drodze do upośledzenia psa, który w sytuacji gdy przewodnik nie zareaguje, po prostu nie będzie wiedział co ma ze sobą zrobić. Wyobraźcie sobie, że psy asystujące, uczone są czasem niewykonywania komend. Po co? Załóżmy osoba niewidoma chce iść do przodu i wydaje psu komendę, a pies się zapiera i nie idzie. To znak, że na drodze może być jakaś przeszkoda, np. remontują chodnik. Gdyby pies nie myślał i wykonywał wszystkie komendy jak leci, to mogłoby dojść do tragedii. Dlatego pozwólcie psu podejmować decyzję, na początku oczywiście trzeba sugerować mu pewne rzeczy, ale prowadzimy do tego, żeby to pies był aktywnym, myślącym i czynnym członem Waszego duetu.

Kochaj… mądrze

Wiecie, to wszystko to trochę jak z dziećmi. Kiedy trzeba zrozumieć i przytulić, to trzeba. Kiedy trzeba dać szansę popełnić błąd, to trzeba. Kiedy trzeba zabronić, to trzeba. Kiedy dać podjąć samodzielną decyzję, to dać! Poświęcanie uwagi, budowanie psiej psychiki, odporniści na stres, radzenia sobie z emocjami, podejmowanie decyzji.. Tak, to wymaga ogromnej ilości czasu, ale bez tego nigdy nie osiągniesz sukcesu 🙂