Zastanówcie się ile razy ktoś z Waszego otoczenia, kto wykonuje tzw. wolny zawód opowiadał Wam o tym, że został poproszony o pomoc, wykonanie usługi za przysłowiowe dziękuję.

Masz kumpla masażystę. Wymasuj mi plecy przecież nic Cię to nie kosztuje. Znajoma fryzjerka, weź ja kupię sobie farbę tylko mi ją nałóż, no ile czasu Ci to zajmie, pół godziny? Trener personalny? co to dla Ciebie rozpisanie diety, zrób mi to tak wiesz, przy okazji 😉 przykładów możemy wymieniać sporo. A tak naprawdę Ci wszyscy ludzie: trenerzy, coach’e, kosmetyczki, fryzjerzy no i oczywiście instruktorzy szkolenia psów, owszem robią bardzo często to co lubią, a ich praca sprawia im przyjemność i daje satysfakcję, ale to taka sama praca jak na etacie. A w końcu na etacie, czy się stoi, czy się leży i takie tam 😉

My właśnie z takim podejściem spotykamy się bardzo często. Napiszemy Wam szczerze. Był taki moment gdzie chciałyśmy zrezygnować z otwartych treningów. Wiecie dlaczego? Bo ludzie pisali do nas z naprawdę trudnymi przypadkami, nawet nie prosząc o pomoc a wprost żądając pomocy. Kiedy pisałyśmy szczerze, że pies agresywny do ludzi czy innych zwierząt nie może wziąć udziału w otwartym treningu często byłyśmy zalane falą żalu i oskarżeń. Ludzie proponowali, że przyjdą po treningu, to przecież możemy się nimi zająć, możemy im coś tam powiedzieć, a najlepiej doradzić online, żeby nie tracili czasu na dojazd. My online nie diagnozujemy psów, a pięć minut  w przerwie nie da nam nigdy pełnego obrazu problemu. Nawet kiedy ktoś zgłasza się z niby błahym ciągnięciem na smyczy, problem może okazać się tak złożony, że smakołyki nie pomogą, a co dopiero przy psach z zaburzeniami behawioralnymi. I tak ludzie zaczęli napierać, że w takim razie chcą się spotkać w innym terminie, i ok dla nas to nie był problem, ale kiedy otwarcie mówiłyśmy o kosztach związanych z konsultacją czy szkoleniem, było zdziwienie a nawet pretensje. A tymczasem przecież bycie instruktorem to nasza praca, nasz zawód. Zawód, w który inwestujemy bardzo dużo czasu. Zawód, który wymaga stałego doskonalenia umiejętności, zdobywania wiedzy, poszerzania horyzontów. Wymaga ogromnych inwestycji i to w pewnym sensie taki nasz etat.

Na tyle na ile możemy oczywiście staramy się pomóc. Zawsze o ile tylko jesteśmy w stanie odpowiadamy na wszystkie Wasze pytania i prośby. Ba! Nawet bardzo chętnie dzielimy się wiedzą, bo to właśnie Ci wszyscy pozytywni ludzie, którzy nas otaczają ładują nasze baterie. Staramy się w każdym zaszczepić choć iskierkę zapału do pracy z psem. Zawsze chętnie będziemy pomagać, dlatego właśnie organizujemy i będziemy organizować otwarte treningi i cała masę innych wydarzeń. Dlatego współpracujemy z fundacjami i schroniskiem, niemniej pamiętajcie, że jeżeli Wasz psiak potrzebuje pomocy, wtedy pięć minut, przy okazji nie wystarczy. A wtedy zaczyna się już nasza praca 😉 i nie obrażajcie się na nas kiedy mówimy, że musimy mocniej pochylić się nad problemem i zapraszamy na konsultacje.