Jakiś czas temu pisałam o tym co zabrać ze sobą w góry, gdy idzie się z psem. Póki jeszcze wiosna nie zawitała na górskie szlaki, podzielę się z Wami kilkoma trasami na jednodniowe wycieczki. Z Katowic w Beskid Śląski, czy Żywiecki jest przysłowiowy rzut beretem. Z reguły wybieram ten drugi licząc na spotkanie mniejszych tłumów. Wszystkie trzy trasy nie wymagają specjalnego sprzętu, czy niesłychanego przygotowania. Jednak pamiętajcie, jeśli w górach jest śnieg – sprawdźcie pogodę i komunikaty, góry zimą to nigdy nie przelewki. Czasem odcinek, który miał zająć godzinę, ciągnie się przez trzy, bo w nocy napadało świeżego puchu. A czasem zwyczajnie się zmęczycie, a posiedzieć i odpocząć ciężko, bo temperatura grubo poniżej zera. Tak, czy owak przygoda gwarantowana, a jak aura będzie przychylna to i widoki nieziemskie.

Lajtowy niedzielny spacer

Krawców Wierch. Pierwsza propozycja nadaje się na spokojny górski spacer, z możliwością zjedzenia czegoś dobrego w bacówce. Podjeżdżacie na parking przy samej granicy polsko – słowackiej na końcu miejscowości Glinka. I ruszacie niebieskim, granicznym szlakiem na wschód (czyli w lewo patrząc w stronę Słowacji), szlak biegnie kawałek szutrową leśną drogą, by następnie odbić w las. Do schroniska na Krawcowym Wierchu idzie się koło godziny, niezbyt szybkim tempem. Zwróćcie uwagę by nie przegapić skrętu na hale. Bacówka usytuowana jest na dużej hali, można po niej biegać, zrobić trening frisbee, czy pozjeżdżać na jabłuszku. Polecam jeśli chcecie uatrakcyjnić sobie weekendowy spacer, zjeść coś dobrego i nie podejmować się wielkiej wyprawy.

Czas przejścia: 2,5 h

Długość w kilometrach: ok. 6 km

Dzień w górach

Wielka Rycerzowa. Na taką wycieczkę dobrze sobie zarezerwować cały dzień. Szlaki tutaj są z reguły dość uczęszczane także zimą nie powinno być problemu z przetarciem trasy. Osobiście nie lubię chodzić dwa razy tą samą drogą, dlatego szukam możliwości zrobienia pętli. Rejon Rycerzowej i Raczy jest bardzo wdzięczny pod tym kątem. Jednak jadąc samochodem, dobrze jest móc wrócić dokładnie w to samo miejsce. Dlatego na punkt startu wybrałam Soblówkę. W miejscu gdzie zaczynają się szlaki, jest parking samochodowy. Tak więc parkujemy i ruszamy kawałek wzdłuż drogi – zielonym szlakiem. Zielony szlak odbija przez pole w kierunku lasu i wiedzie, aż do przełęczy Przysłop. Tu zmieniamy kolor szlaku i odbijamy na zachód szlakiem niebieskimi i żółtym. Jeśli pogoda jest ładna i macie dużo siły możecie kontynuować wędrówkę szlakiem niebieskim, aż na szczyt Wielkiej Rycerzowej i dalej do bacówki PTTK na Rycerzowej, przy dobrej widoczności ze szczytu rozpościera się ładny widok. My tym razem odbijamy zaraz nad Przełęczą Przysłop, żółtym szlakiem w prawo, kierujemy się, omijając podejście na szczyt, bezpośrednio do bacówki na najlepsze racuchy z jagodami 😉 Dojście z parkingu do schroniska zajmuje około 3 – 3,5 h. Po przerwie wracamy na szlak żółty i czarny, idziemy aż do odejścia szlaku czarnego, następnie czarnym, aż do parkingu na którym zostawiliśmy samochód. Powrót zajmie koło 1,5 h.

Czas przejścia: 4,5 – 5 h

Długość w kilometrach: ok. 13 km

Zimowa wyprawa wzdłuż granicy

Rysianka. Kolejna propozycja na nieco bardziej wymagającą trasę. Tutaj również parking samochodowy jest praktycznie w miejscu gdzie zaczyna się szlak turystyczny w miejscowości Złatna (Złatna Huta). Parkujemy i ruszamy zapewne w tłumie (tak, to bardzo modna trasa), czarnym szlakiem do góry. Początek wycieczki przeciskamy się między turystami, narciarzami, dziećmi w sankach i innymi psami – ale nie długo! Ponieważ, gdy cała kolejka ludzi pnie się czarnym szlakiem bezpośrednio do schroniska. My szukamy odbicia żółtego szlaku, w prawo w kierunku granicy. Zaraz za zakrętem ślady się zacierają i okazuję się, że nie spotkamy żywej duszy, przez kolejne 2h aż do Trzech Kopców. Także ruszamy przez górski strumyk i kawałek stromo do góry, do przełęczy Bory Orawskie, gdzie zbiegają się szlaki. Następnie ruszamy w lewo, szlakiem niebieskim, który ciągnie się po grani przez większość naszej wędrówki (Uwaga – widoki boskie!). Tu podczas naszej wędrówki, zaskoczyła nas ilość kopnego śniegu, w którym nie raz zapadaliśmy się po uda. W końcu docieramy do Trzech Kopców, gdzie zmieniamy szlak na czerwony i odbijamy w lewo w kierunku Hali Rysianka. Szlak prowadzi nas pod same drzwi schroniska, na hali, gdzie nie ma drzew, szlak wytyczają tyczki z oznakowaniem, warto zwrócić na nie uwagę, bo gdy jest mgliście można trochę pobłądzić. W końcu schronisko i przerwa. Według mapy trasa z parkingu do schroniska powinna zająć koło 3 godzin, nam zajęła prawie 5 – wszystko przez to, że wybraliśmy mniej uczęszczaną alternatywę wzdłuż granicy, którą musieliśmy sobie sami przetrzeć. Plus był taki, że faktycznie nie spotkaliśmy żywej duszy, minus trochę się zmęczyliśmy, ale po to się chyba jedzie w góry 😉

Po przerwie w schronisku wracamy czarnym szlakiem prosto do samochodu. Po drodze dopada nas zmrok i dzięki temu nadal idziemy w zasadzie pustym szlakiem.

Czas przejścia: 6 – 8 h (zależy, czy trzeba sobie torować drogę w śniegu 😉 )

Długość w kilometrach: ok. 15 km